Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powolutku
22 kwietnia 2009
waga niby idzie w dol...ale jakos tak strasznie powoli...wiecej roznic widac jak sie mierze, np. zaczynalam od 78cm w obwodzie w talii a dzisiaj 73cm.. roznica jest...no i spodnie sa juz zdecydowanie luzniejsze, tak ze musze z nimi do krawca isc ;)..tylko letnie z zeszlego roku jakies takie male sa...wejde w nie ale sie nie dopne ;/...musze jakos bardziej sie zmobilizowac...tylko dziwni mnie to, ze kiedys zdecydowanie szybciej chudlam, a teraz jakos tak choinka strasznie opornie...co tu zrobic zeby bylo latwiej i skuteczniej...w sumie generalnie to nie jem slodyczy wogole...na weglowodany...no tak w weekend znowu przecholowalam bulka z paprykarzem, hot dog z surowka...no i winko i malibu robione przez moja siostre...ehhhh musze jakos z tego zrezygnowac...no oprocz tego jezdze na tym swoim rowerku wcieram w siebie rozne balsamy, ale efekty srednie moze mam jakis kryzys czy cos i waga jak pojdzie w dol to sie zdziwie? oby tak bylo bo niestety takie poplne chudniecie niestety nie jest mobilizujace
ewelina243
22 kwietnia 2009, 14:35starsza jestes i metabolizm spowalnia, na pocieszenie powiem ze po 30 jest jeszcze gorzej