Mija 9 dzień moich nawyków żywieniowych. Porcje są mniejsze, Staram się jeść stosunkowo regularnie chociaż to ciężko bo pracuje na różne zmiany.
Staram się zrezygnować ze słodyczy i walczę by wytrwać conajmniej do Bożego Narodzenia z tymi postanowieniami. Wypijać co najmniej 2 litry wody dziennie.
Byłam dzisiaj zrobić badania a raczej się tylko wyprałam okazało się że tam gdzie kiedyś robili to nie ma przenieśli w inne miejsce niestety nie wiem gdzie, poszłam do przychodni jednej niestety powiedzieli że nie zrobią gdyż należę do innej przychodni i tam powinnam je zrobić lub w miejscach przez moją przychodnie wybrane. A moja przychodnia dzisiaj nie pobiera krwi tylko chyba w pon środę i piątek
Jutro nie mogę bo mam na 6 więc chyba zostaje mi piątek w przeciwnym razie poddaje się :)
Najważniejsze dla mnie wagą pokazała 86,8
A co za tym idzie - 3,7 kg w jeden tydzień rewelacja.
Zdaje sobie sprawę że tak dobrze tylko początek wygląda.
Ale walczę dalej mam nadzieję że na Święta ujrzę 79 kg :)
PuszystaMamuska
10 listopada 2015, 12:31Pamiętaj, że na początku drogi odchudzania spadki sa duże i trzeba to na maxa wykorzystać. Potem waga stopuje, przychodzi zniechęcenie, zdarzają sie wzrosty mimo naprawdę grzecznego sie pilnowania... dlatego teraz maximum determinacji, 100% realizacji planu dietowego i ruch... trzymam kciuki.
PuszystaMamuska
10 listopada 2015, 12:36ps. gratki za spadki ;)