Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 27


Cześć Dziewczęta :) Za dwa dni warzenie znaczy w poniedziałek rano :) A ja w najlepsze nie żałuje sobie słodkiego :) Ale nie mam siły się tym martwić bo staram się kontrolować także jest ok.
Dzisiaj cały dzień spędziłam na dworze, wyszorowałam elegancko samochód i zgrabiłam liście . Poza tym nic ciekawego się nie wydarzyło. Troszkę mam głowę zaprzątniętą do tego czuje presje. Bo muszę się do nauki zabrać a przy okazji pomóc mamie w sprzątaniu. Jeśli naukę przełożę na wieczory to będzie znaczyło kawę z cukrem czego nie chce :).

Przechodzę do konkretów.
Śniadanie. żurek z kiełbaską ketchup i dwie kromki chlebka razowego + kawa 2w1
Drugie śniadanie piętka chleba suchego jasnego
Obiad z racji że na działce to go nie było za bardzo bo nie jadam raczej kapusty za sparzanej :) wieć była bułka razowa z serkiem waniliowym :)
I u babci w sumie jakby na kolacje 5 ciastek i jedna landrynka :). No cóż.  Mam nadzieję że to nie wpłynie na moje warzenie na tyle co dzisiaj jeszcze miałam ruchu ;p.

Nic nie chce mówić ale jutro chyba z lodów nie zrezygnuje <zawstydzony> ;p
Buźka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.