Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co dalej


Na diecie trzymam sie super odpokac , bo to dopiero poczatek. Do slodyczy nie bardzo mnie ciagnie a to sukces, bo w koncu jestem od nich uzalezniona xD.  Wstalam rano i zrobilam a6w to juz 3 dzien jak cwicze i czuje ze cos sie robi bo mam hmm zakwasy to chyba tak sie nazywa xD. Przyjemne uczucie. Wiec rano pocwiczylam wykapala sie i doproawdzialam do stanu uzytecznosci. Czuje sie dobrze, chociaz wolalabym lepiej xD, Ale wszystko przede mna.  Male co nie co a dokladnie risotto z warzywami, mieskiem i serkiem zoltym wrzucilam do zoladka. Ale ciezki dzien przede mna bo do szkoly na 13 do 18:25 takze mysle ze uda mi sie zglupic chociaz troche. Mam sie spotkac z chlopakiem w sobote znam go niby juz rok ale raz mnie wystawil i sie nie zjawil!. Mam nadzieje ze tym razem tak sie nie stanie chociaz mam zle przeczucia. Ale to na mnie nie wplynie. Co moge o nim powiedziec jest przystojny xD i mily ale no kultury mu troche brakuje skoro nie umial nawet powiadomic ze nie zjawi sie ale spoko. W koncu jestem sama, a bledy trzeba wybaczac, Chcialabym juz bardzo znalesc sobie kogos. W sumie mysle ze moglabym juz za kogos wyjsc za maz.

Troche boje sie przyszlosci. Mam malo pewnosci siebie. Moze uda mi sie ja zdobyc?! Chyba mam jeszcze troche czasu. Strach pomyslec o kupnie sukienki na 100dniowke wszystko jest w malych rozmiarach a nie schudne nie wiadomo ile w tydzien , w koncu trzeba sukienke kupic wczesniej. Nic ale glowa do gory. Grunt to sie nie poddawac. Chociaz czasami rece opadaja.. Ahh byle do przodu.

Trzymajcie sie dziewczny. Walczymy do skutku!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.