witam moje drogie!! dzisiaj rano sama sie strasznie zdziwilam moim zaparciem. obudzilam sie w cieplutkim lozku, stukanie kropli deszczu na parapecie, fajna ksiazka na stoliku i wizja goracej herbatki z cytryna.. jakby mi ktos rok temu powiedzial ze zamiast tego wciagne ciuchy do biegania, i na ten zimny deszcz aktualnie wyjde, wysmialabym ta osobe.:) ale to sie wlasnie stalo, mimo ze nie chcialo mi sie kazdym miesniem, stawem, wloknem ciala i kazda mysla, cudem zwloklam sie z lozka, ubralam i wyszlam na dwor. typowy listopadowy poranek, zimno, szaro i mokro, a deszcz sie nasilal. ale bieglam, cala trase, i czulam jak zmeczenie powoli ze mnie uchodzi i przemienia sie w czysta energie. uwielbiam ten moment rano, nic nie mysle, nie przejmuje sie absolutnie niczym, nie ma problemow, tylko ja i sciezka, odglos krokow i oddechow.. musze przyznac ze nie znam juz lepszego sposobu na rozpoczecie dnia.
potem do domku, cieplutki prysznic, owsianka no i herbatka:) potem nauka, dzisiaj brak wykladow wiec zostzalam i pisze pare prac do oddania. deszcz oczywiscie przestal padac jak juz wrocilam do domu:) teraz mam przerwe, a potem dalej do nauki, jest tak samo jak z bieganiem, jak juz sie zacznie to jakos to idzie dalej:) najwazniejsze zaczac. potem jeszcze zrobie 10 min na plecy, i albo poskacze 30 min na trampolinie, albo potancze salse:).
moje drogie, dostalam wczoraj wyniki egzaminu, tego co pisalam 2 tyg temu. oczom nie wierzylam, dostalam A (6, najwyzsza ocena)!!!!!!!!!!!!!!!!1 najlepiej z mojej grupy 40 osob!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! niesamowite!!!!!!!! po prostu musialam o tym napisac:D
musze sie pochwalic wczoraj pobilam moj rekord w plywaniu, na 1 km, plywam tylko zabka kryta, uwielbiam byc pod woda, jest to dla mnie super relaks.. takie wyciszenie, wszystkie halasy znikaja. a basen nie jest strasznie duzy, malo osob bylo, i super oswietlenie, moglabym tam zostac duuzo dluzej. :)
wczoraj z dieta super, dalej idzie dobrze i bez wpadek, i jak na razie nie tesknie za cukrem, co mnie bardzo dziwi:) zaobserwowalam ze jak nie jem cukru to nie jestem ciagle glodna, co bylo moja przypadloscia od bardzo dawna.:) oby tak dalej a bedzie swietnie, moze nawet jaiks kilogram poleci? ale nie jest to juz moim glownym celem. dobra lece do was a potem dalej do nauki:) trzymajcie sie cieplo w te listopadowe dni!!
jedzenie:
1. owsianka z jogurtem nat, pestkami dyni, rodzynkami, male jabluszko, herbata z cytryna
2. 2 chlebki wasa, jeden plasterek wedliny z indyka
3. kapusta z pieczonym miesem i 2 ziemniaki
4. makaron pelnozirnisty, pulpeciki, marchew
5. pomarancza, gruszka, serek wiejski z cynamonem
6. jablko, biala herbata
cwiczenia: 30 min bieganie, 10 min na plecy, 30 min salsy albo trampoliny, rozciaganie
Elikolani
3 listopada 2010, 20:51jestes cudowna! gratulacje 6 i gratuluje samozaparcia- to bieganie Twoje to fenomen ;**
anilewee
3 listopada 2010, 20:41gratuluję egzaminu!:) aa no i zapału do biegania:)
ewuka111
3 listopada 2010, 20:01zazdrosze ze masz tyle checi ;* jestes wspaniala :* byle tak dalej :*
annnuszka
3 listopada 2010, 19:04jesteś niesamowita, ja nawet w wakacje przy pięknej pogodzie nie mogłam się zmobilizować :) a co do cukru to tak jak w metodzie montignaca, ma on bardzo duży IG, szybko się trawi i szybko robimy się głodni, może dlatego tak właśnie miałaś ;) pozdrawiam! :)
palemka1989
3 listopada 2010, 17:09no pięknie:) same sukcesy:) suuuuper:) jak mnie to cieszy jak tam Wam dobrze idzie:) i Tobie:) to tak motywująco również na mnie działa:)
Sylwia933
3 listopada 2010, 16:52Podziwiam Cię ;) Nie dość, że dajesz radę tak cukier ograniczać, to najbardziej to, że potrafisz rano w zimną pogodę, deszcz wstać i biegać! Ja bym w życiu nie dała rady... Chociaż może po czasie każdy się przywiązuje do ćwiczeń czy biegania nawet jeśli kiedyś tego szczerze nienawidził :)
Slodka1986
3 listopada 2010, 16:19Gratuluje oceny i pobicia rekordu. Ja mam podobnie jak ty z bieganiem też lubię poćwiczyć jak mam na to czas. Pozdrawiam oby tak dalej bo jak na razie to świetnie Ci idzie pozdrawiam
AleksandraJulia
3 listopada 2010, 16:15też jestem beznadziejna nigdy nie mam pomysłu;P Sama nigdy nie wiem co bym chciała a co dopiero dla kogos:D
milka1994
3 listopada 2010, 16:09Cholernie ci zazdroszczę i podziwiam za te bieganie i w ogóle. Ja bym się nigdy nie zdecydowała na takie coś. Uwielbiam cieplutnie łóżeczko i siedzenie przy gorącym kaloryferze w zimę. Nie dla mnie takie poranne bieganie, szczególnie w taką zimnicę. Masz strasznie silną wolę z tego co widzę. Należy jedynie gratulować. Zaczynam się zastanawiać czy mi też nie przydałby się taki odwyk od cukru... Napewno by mi się przydało, bo non stop mam ochotę na słodkie.
uzytkownikk
3 listopada 2010, 15:55a jak cięzko wziac sie za cokolwiek..
WoXiHuanNi
3 listopada 2010, 15:51Ojej, jak ja ci zazdroszczę tego samozaparcia! Bardzo lubię ćwiczyć, ale nie z samego rana! Najczęściej robię to wieczorem, a potem dobrze mi się śpi (: Jakoś chyba nigdy nie znajdę motywacji, żeby wstawać wcześniej i jeszcze ruszyć tyłek z domu by pobiegać... zawsze do szkoły trafiam na styk ):
samela
3 listopada 2010, 15:35Ah, ta szwedzka pogoda... ;> Super, że odpowiada Ci aktywny i zdrowy tryb życia. Oby tak dalej, pozdrawiam ;)