polozylam sie wczoraj po 24, pisalam supernudna prace, no i oczywiscie jeszcze nie skonczylam. obodzilam sie o 5 rano (!) nie wiem czemu, ale juz nie moglam zasnac wiec pomyslalam ze rownie dobrze moge isc pobiegac od razu. no i tak zrobilam. bieganie rano jest super! lepsze niz kawa na obudzenie. :) dzisiaj mam dosyc spokojny dzien, pomoge kolezance ze szwedzkim, przyjechala z Warszawy na wymiane, Erasmus. fajnie jest zrobic cos dla innych. potem poucze sie, mam 2 rozdzialy do przerobienia i mase slowek hiszpanskich do wkucia. :) potem na 2 godzinki dzieci pilnowac i do domku! pewnie wroce kawalek piechota, bo taka ladna pogoda dzisiaj. moze jeszcze wieczorem pokrece hulahop, aczkolwiek zupelnie mi nie wychodzi, nie krecilam juz ladnych kilka lat :P zrobie brzuszki i poskacze na trampolinie. okej, lece zobaczyc co nowego u was. niech motywacja bedzie z wami! :P
jedzenie:
1. szklanka wody z cytryna i imbirem
2. lyzka jajecznicy ze szczypiorkiem, kawaleczek chlebka razowego domowej roboty, pol pomidora, kawalek ogorka, herbata grapefruitowa i serek wiejski z cynamonem, migdalami i sliwkami.(wyglada na duzo, ale porcja byla malutka. :))
3. marchewka
4. jajecznica z 3 jaj, pomidor suszony, 2 plasterki szynki drobiowej, szczypiorek, bazylia, kromka razowego
5. banan
6. cala masa pierogow ruskich :((((( zalamalam sie po powrocie do domu... boje sie jutrzejszego wazenia teraz strasznie..
cwiczenia: rozgrzewka, bieganie 30 min, spacer 40-60 min, trampolina 15 min, hulahop 15 min, 100 brzuszkow na pilce, rozciaganie
aneczka102
6 października 2010, 08:2610 dzień bez słodyczy. Pomału się załamuję. Muszę zdobyć ten słodzik do pieczenia, bo ten zwykły przestaje być słodki po pieczeniu. Sernik mi na przykład bez smaku wyszedł!! A hula-hop nigdy w życiu nie umiałam kręcić!!
annneczka
5 października 2010, 23:06Dziewczyno ile Ty spisz!! ;) oj pierogi to zmora oj motywacja - mi jej brak ale czytam twój wpis to trochę ciągnie w górę, dzięki
uzytkownikk
5 października 2010, 22:46wypocone? ;p na pewno tak ;d
krwawaMerry1986
5 października 2010, 22:41to prawda bieg na czczo pobudza nawet bardziej niż sex ;P a co do szwedzkiego? cóż...podziwiam, że umiesz tak (za przeproszeniem) durny język, ja na co dzień słyszę norweski i powiem szczerze nie cierpię skandynawskich języków... ;)
airplaness
5 października 2010, 22:14Z miejsca na początek chcę Ci pogratulować zdolności do języków! Strasznie Ci zazdroszcze ;P Mnie jedynie co wychodzi to angielski i niemiecki trzy po trzy ;P Ale powiem Ci, że marzy mi się opanowanie np. języka włoskiego czy francuzkiego ;P A co do dietki to nie jest źle. Pierogi są o wiele lepsze, niż jakieś pusto-kaloryczne fast-foody. ;) Życzę powodzenia - będę Cię odwiedzać. ;)
Elikolani
5 października 2010, 19:28podziwiam Cię, że tyle ćwiczysz codziennie ;) ja nic kompletnie nie robię, bo nie mam czasu wiecznie :D
CoffeeLips
5 października 2010, 18:03zazdroszczę Ci tego hiszpańskiego... ;-( też bym chciała się uczyć dalej, ale przez treningi nie mogę na razie... Spróbuję na drugim roku wpiąć kurs hiszp w plan ^^ buziaki ;* ps. liczy się jakość, a nie ilość w jedzeniu i nie tylko ;-)
akwaarela
5 października 2010, 16:24to ty jesteś wielo języczna;) szwedzki, polski, hiszpański, i pewnie angielski! Zazdroszczę! i to bieganie rano- brawo:) oby tak dalej a dojdziemy do celu:) buzi:*
mosquito2
5 października 2010, 15:56Świetnie Ci idzie :)
nikitka89
5 października 2010, 15:36Noo ja bym z przyjemnością zjadła bananka itd.. ale jeśli ja zacznę wcinać węglowodanki, liczyć kalorie to wiem że nic z tego :D A kwestia tego że gotować mi się nie chce ^^ Teraz jem kotleta drobiowego w chrupiącej panierce, smażonego :) Jest przepyszny ;D pozdrawiam :)
Mitucha86
5 października 2010, 13:40Jesteś baaardzo pozytywną osobą, wiesz? Taka dobra, pomocna, masz silną wolę... Lubię swój charakter, ale przyznam, że zazdroszczę Ci pewnych cech... To chyba dobrze, że potrafię się do tego przyznać, prawda? Pozdrawiam;D
palemka1989
5 października 2010, 10:46też mnie dziś czeka wkuwanie hiszpańskiego:) podziwiam za to poranne bieganie:)