kurcze, nie da rady utrzymac diety jak sie nie jest u siebie w domu. pomagalam znajomej, no i zrobilo sie za pozno zeby wracac do domu, wiec zostalam na noc. mimo wszystko jestem dumna ze nie tknelam ciastek, czekolady, chipsow, coli i innych pysznosci. pozwolilam sobie na 2 kromki ciemnego pieczywa wczoraj, i dwie i pol dzisiaj na sniadanie, z wedlina, do tego nieslodzona herbata, a jak juz prawie bralam cos slodkiego, w ostatniej chwili wzielam banana. ale i tak nie jestem z siebie zadowolona. inna sprawa ze ona nie ma wlasciwie zdrowej zywnosci w domu. :( trzeba bedzie to wycisnac podczas cwiczen dzisiaj. mialam jechac do bibliteki na uczelnie, ale odechcialo mi sie, zrobie to zadanie w poniedzialek. dzisiaj zajety dzien. mam troche porzadkow w domu, trening, a wieczorem spotkanie ze znajomymi. bedzie ciezko sie oprzec pysznosciom znowu, ale bede myslala o mojej motywacji:) okej, lece do was. jeszcze nie wiem co bede jadla, potem uzupelnie. trzymajcie sie!!
jedzenie:
1. 2,5 kromki ciemnego chleba z wedlina, herbata, banan
2. pomarancza, pol banana, serek wiejski, migdaly, cynamon- pycha!
3. leczo, sorowka z marchewki, fasola
4. brzoskwinia, kiwi
5. ?
5.
cwiczenia: 60 min silowe + 30 min bieganie + rozciaganie
abstrakcyjna
2 października 2010, 23:10wow:) nie było mnie tak krótko, a aż tak wiele się u Ciebie wydarzyło:) po pierwsze gratuluje spadku:) masz świetne wymiary:) również chciałabym takie:) aczkolwiek trzymam kciuki, abys osiągnęła swój cel:) a co do siłownii:) sama również wybiorę sie do jakiejś:) a kiedyś nastąpi ten dzień w którym bedziemy odchudzone:) miłego wieczorka:)!
uzytkownikk
2 października 2010, 18:06mimo wszystko uwielbiam szpilki i uważam, że każda kobieta powinna w nich śmigać ;d przynajmniej raz na jakiś czas ;d szalenie kobiece
Elikolani
2 października 2010, 16:39i tak poradziłaś sobie :D zawsze jak się nie jest u siebie to jest ciężko :)
uzytkownikk
2 października 2010, 14:07ciemnie pieczywo to jeszcze nie taki grzech ;-) ja, kiedy wychodzę i wiem, że mogę nie zdążyć do domu na kolejny posiłek, wciskam do torby serek wiejski i jest okej ;d
akwaarela
2 października 2010, 13:53Kochana to duży sukces bo ja ... wstyd się przyznać ale w takich sytuacjach zwykle upadam i tracę motywację:) a ty same zdrowe jedzenie więc nie masz się czym martwić:) Oby tak dalej:)
cauliflower
2 października 2010, 13:18oprzeć się słodkościom. mmm. u mnie to prawie mission impossible ;)
nikitka89
2 października 2010, 12:40Nie jest tak źle :) czasami trzeba nieco poluzować, bo potem jak się nagle człowiek rzuci to dopiero będzie żałować. A tyle co tu nagrzeszyłaś to szybko organizm zapomni. A mi najlepiej isę opierać gdy dużo uprzednio zjem, lub pochłonę coś mocno napychającego. Łatwiej się kontrolować będąc pełnym :) Trzymaj się
CoffeeLips
2 października 2010, 10:51uhuhu, pracowita sobota ;P