Wracam, upadłam ale wracam.
Zamówiłam dietę vitali semivege i zaczynam od 11.04.2010. Przez cały post nie jadłam mięsa i to mi się spodobało (oczywiście w święta to nadrobiłam ale co tam). Kwiecień to chyba mój miesiąc rzucania nałogów - kilka lat temu (3 lub 5 lat temu - już mi się miesza bo przestałam liczyć) rzuciłam palenie. I to jeden z moich maleńskich sukcesów, a może wielki?
Czyżbym palenie zastąpiła jedzeniem Zastanawiam się czy moje obżarstwo ma związek z kompleksem biedy ale chyba ma, napewno ma. I mimo, że w tej chwili nie mam co narzekać na sytuację finansową to jednak dzieciństwo odbiło swoje piętno. Widać to nawet po stanie lodówki. Zauważyłam, że u znajomych tych chudych lodówka świeci pustakmi a u tych okrąglejszych jest załadowana po brzegi. U mine też tak jest a przecież do sklepu mam 5 kroków :(. Wszystko na zapas i żeby było taniej, to i noszę sobie ten zapas wokół pasa na wypadek chudych lat. Czas z tym skończyć, tylko jak???