Witajcie moja Kochana Rodzinko,
Nie, nie przejęzyczyłam się. Jesteście dla mnie bardzo bliskimi osobami. Motywuje mnie wasze wsparcie i cieszą mnie Wasze sukcesy:* gdyby nie Wy nie byłabym w miejscu, w którym jestem dzisiaj.
Tak krótko o dniu wczorajszym: nie było żadnych ćwiczeń- jedyny ruch to fano z pieskiem co wrzuciłam wczoraj i droga do pracy- czyli łącznie chodzenia ponad 4 km:)
Posiłki:
1 śniadanie: średnia makrela, 2 kromki chleba razowego posmarowane serkiem;
2 śniadanie: 2 kromki chleba razowego z poledwica sopocka i pomidorem do tego serek wiejski;
Przekąska: arbuz i winogrona;
Obiad: makaron pełnoziarnisty z sosem serowo-szpinakowym;
Kolacja: kawałek upieczonego na grillu elektrycznym mięska wieprzowego, garść frytek z piekarnika, surówka colesław.
Kolacja mimo tego że niezdrowa to zjadłam jej naprawdę niewiele- w porównaniu do tego co pochłaniałam jeszcze niedawno.
Nawet z wodą było wczoraj ok- wypiłam 1,5 l wody:)
Miłego dnia Kochani:*
MielClaudia
19 sierpnia 2016, 15:13Obiad brzmi przesmacznie .. chyba będę musiała w weekend zrobić! Ja nadal mam problem z wodą 2-3 szklanki i na tym się kończy ... jeszcze mam nawyk wmawiania sobie,że kawa, herbata i inne to też woda przeciez :P
Marta.marta.marta
19 sierpnia 2016, 15:24Ja dzisiaj w pracy co godzine chodze po kubeczek wody- w sumie wlalam w siebie litr i mam dosyć:) nie dość że brzuch jal balon to do tego caly czas wrazenie ze musze do toalety:)
MielClaudia
19 sierpnia 2016, 15:27no to jest najgorsze ciagłe bieganie do WC.. w domu przed snem moge sie napic ale nie w pracy jak musze sie skupic nad liczbami i excelem anie tym czy musze juz leciec czy jeszcze wytrzymam :P
el_kropka
19 sierpnia 2016, 14:20Cześć :) Ojaa, narobiłaś mi smaka na makrelę! Byłaby jak znalazł na dzisiaj. Sałatkę Coleslaw też by się zjadło. No ale nie mam co narzekać, bo została mi jeszcze surówka na słodko z kapusty pekińskiej, a mama pichci buraczki według jakiego nowego przepisu :) Coś mi się zdaje, że jak już będę "na swoim", to w moim skromnym studenckim jadłospisie surówki zostaną włączone do "kanonu" :D Ej, Twoja kolacja wcale nie jest niezdrowa - nie zjadłaś tego dużo jak mówisz, no i to nie był grillowany boczek, frytki smażone na głębokim tłuszczu i sałatka, w której było czuć sam majonez, a to wszystko popite piwem. Twoje pomysły na posiłki są dla mnie inspiracją, chociaż nie w ramach diety redukcyjnej ;) Miłej (i smacznej!) reszty piątku :)
Marta.marta.marta
19 sierpnia 2016, 15:14Spodziewam się że jeszcze mało wiem o zdrowym odżywianiu:) muszę poczytać dokładnie jeszcze o diecie redukcyjnej, bo może faktycznie mnie się wydaje, że zdrowo jem a tak nie jest i hamuje proces odchudzania:)
el_kropka
19 sierpnia 2016, 16:05Z tą redukcją chodzi mi wyłącznie o zapotrzebowanie. Ty jesz +/-2000 kcal, żeby schudnąć, a ja żeby utrzymać masę ;) Moim zdaniem wszyscy powinni odchudzać się tak jak Ty to robisz, czyli tak, żeby inni nie wpadli na to, że jest się na diecie, tylko że właśnie jesz normalnie, ale zdrowo, z wykorzystaniem produktów powszechnie dostępnych i skomponowanych w prosty do przygotowania, wartościowy i smaczny posiłek. Pewnie, dodatkowa wiedza zawsze się przyda, ale... "Lepsze" jest wrogiem "dobrego".