Muszę schudnąc do wesela kuzynki, a przynajmniej wrócić do starej wagi... znaczy co najmniej 63 kg, bo niestety dziś waga wskazała 66,2! Akurat może się udać choć trochę do wesela, a później tydzień do urlopu! Myslałam, że więcej wody nagromadziłam, a tu klops! Ok, ok moja głupota!
Wczoraj wskoczyłam na orbitrek na 30 min i trochę squatów zrobiłam, tak dla rozgrzewki
Staram się nie obżerać, jeść regularnie i zdrowo. Zobaczymy co z tego wyjdzie A poza tym to u mnie ok. Dzieci (co najważniejsze) zdrowe, my też, słonko świeci i humor dobry - to i żyć się chce. Tylko ta waga dobija. Ale wiara czyni cuda więc wierzę, że uda mi się zrzucić zbędne kg i będę juz ćwiczyć regularnie Buziaki trzymajcie się ciepło
Kamillla1991
20 czerwca 2013, 07:50raczej nie ma opcji. Zresztą lepiej dla mnie, że nie zdam... przynajmniej się nauczę :D
ewela22.ewelina
20 czerwca 2013, 07:44trzymam kciuki!!!
barbra1976
19 czerwca 2013, 13:36wiem:) ale jasne ze dasz rade
majakowalska
19 czerwca 2013, 11:26wszystkiego naj, naj z okazji urodzin!!! kurka, rurka - niestety przeoczyłam, ale życzenia choć spóźnione są szczere. Zdrowia i szczęścia dla Ciebie i dziewczynek, silnej woli do jedzonka i samych pięknych dni:))
barbra1976
19 czerwca 2013, 09:49malutko masz do zrzucenia, chwila spinki i bedzie
malutkaaa90
19 czerwca 2013, 09:36napewno dasz rade kochaniutka:))
OnceAgain
19 czerwca 2013, 08:33Trzymam Kochana kciuki za Ciebie :). Ja tam na wagę wejdę dopiero po urlopie - nie będę sobie humoru psuć hehe