dałam radę ponownie.
poszłam na basen (Aleeeeeż ciacho tam dziś pływało.. wysokie, po pływacku umiejśnione... i chyba zauważyło, że trochę mu się przyglądam, bo obracał się i obracał przy zakładaniu klapek to tu, to tak.. ;) ale nie tylko ja na niego patrzyłam, więc może to nie dla mnie tak się prezentował :)) i pływałam z bardzo małymi przerwami.
A6W dalej trwa. 18 dzień. zaczęłyśmy 14 powtórzeń. i wróciły drżenia mięśni :). tak najwyraźniej ma być.
a co do poprzedniego wpisu...
kto lubi najbardziej, jak im facet (bądź kobieta, jak kto chce) naopowiada jacy to jesteście fajni, jacy ładni, śliczni, piękni i ten teges, czego by on nie zrobił dla Was i aby się z Wami gdzieś wybrać etc.. potem nawet raz czy dwa zadzwonią/się skontaktują... i cisza dalej.
i sobie człowiek pogadał i było fajnie i miał to miłe uczucie że a nóż widelec... a potem ciach! i tyle by tego było.
nie lubię tego ze względu na moją wrażliwość uczuciową.
zaczynam to lubić, bo diecie to zdecydowanie pomaga ;)
trochę b.l.e. a trochę nie chce się jeść i super! tak, czuję się nieco rozdwojona i popier.. :)
Dobranoc Chudnący!