Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w biegu, w bieegu


Musiałam się dziś stawić do pracy wcześniej niż zwykle + zaspałam = rano ledwo co się wyrobiłam. Uff, że twarożek można zabrać w misce i polecieć z nim do biura! podobnież kanapkę z pasztetem i ogórkiem.
Czy już wspominałam, że podoba mi się ta dieta? :)
Wczoraj upieczony łosoś już czeka - zdecydowanie znakomite jest to, że mogłam przenieść się do mojej siostry, która mieszka bardzo niedaleko mojego miejsca pracy - w przerwie na lunch mogę po prostu skoczyć do domu i zjeść coś na miejscu.

Dziś idę na basen znów - pogoda taka sobie, a basen tuż obok, więc od 20:00 do 21:00 ćwiczymy. Mam nawet nowy czepek!

Ah. Wyrobiłam się do pracy też m.in. dzięki bardzo tanecznej muzyce, którą puściłam sobie dość głośno - mimo lekko obolałych mięśni po wczorajszych rozciąganiach dużo łatwiej było w podskoku wyskoczyć z domu :)

Udanego dnia Chudnący!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.