Czy już wspominałam, że podoba mi się ta dieta? :)
Wczoraj upieczony łosoś już czeka - zdecydowanie znakomite jest to, że mogłam przenieść się do mojej siostry, która mieszka bardzo niedaleko mojego miejsca pracy - w przerwie na lunch mogę po prostu skoczyć do domu i zjeść coś na miejscu.
Dziś idę na basen znów - pogoda taka sobie, a basen tuż obok, więc od 20:00 do 21:00 ćwiczymy. Mam nawet nowy czepek!
Ah. Wyrobiłam się do pracy też m.in. dzięki bardzo tanecznej muzyce, którą puściłam sobie dość głośno - mimo lekko obolałych mięśni po wczorajszych rozciąganiach dużo łatwiej było w podskoku wyskoczyć z domu :)
Udanego dnia Chudnący!