Wiem wiem miało mnie nie być do jutra.... ale musiałam dziś wejść to coś napisać... już wyjaśniam...
Wczoraj i dziś miałam w pracy trochę luzu więc miałam sporo czasu na to żeby kilka rzeczy przemyśleć... postanowiłam że bez względu na jutrzejszą wagę.... znaczy mam nadzieję że jutro się zważę bo wuj sobie pożyczył wagę i nie wiem czy ją dziś odzyskam czy nie... więc bez względu na wynik od jutra zaczynam stabilizację... mierzę się i ważę (jak się uda) i zaczynam... mam już obmyślony plan dodawania kalorii i plan ćwiczeń i działam.... zobaczymy co mi wyjdzie....
buziolki i do jutra...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
majrok
7 lipca 2008, 09:49udało mi się na chwilkę skorzystać z netu w kafejce internetowej, bo mąż już dojechał do nas i mam teraz czas na cokolwiek..wracam w środę, ale nie wytrzymałam i musiałam tu zajrzeć..Marlenko jak Ty ślicznie wyglądasz! Ty chudzielcu!! Naprawdę pięknie!! Buziaczki Ja od czwartku zaczynam cd walki z tłuszczykiem, bo się nazbierało :-)) Do zobaczonka
gosia81cz
6 lipca 2008, 22:47bo sobie znow ogladnelam zdjecia z urlopu-no Twoj wyglad motywuje! Powtarzam sie, ale slicznie wygladasz!
gosia81cz
6 lipca 2008, 22:43a ja to chyba nigdy nie dojde do takiego momentu...jakos oklaplam.
sisyw
6 lipca 2008, 21:52Ale dasz sobie rade, bo skoro do tej pory sobie radzilas to dlaczego teraz mialo by byc inaczej? =D Najwazniejszy jest plan =) Trzymam kciuki za powodzenie misji =D
nika84
6 lipca 2008, 21:32super!! swietnie schudlas ja tez chcialabym dojsc do celu........pozdrawiam
Marcysia1991
6 lipca 2008, 20:35Powiem ci ze fajne postanowienie... ja tez sie juz staram... tzn nie doszlam do celu bo jeszcze 2-3kg mi zostalo, ale nie mam narazie sil... zwlaszcza ze wiesz zaczely sie u mnie jakies glupie napady, bo tak powoli zaczelam sobie wielu rzeczy zabraniac no i pozniej zaczelam sie na nie rzucac... teraz chce jesc nie jakos wiele, ale z umiarem i z glowa... zwlaszcza ze za 2tygodnie jade do polski wiec nie chce teraz jesc 1000kcal, a pozniej przeskoczyc na to 1800-2000, bo organizm zwarjuje... chce w tym tygodniu jesc okolo 1300kcal, w przyszlym 1500kcal i mam nadzieje, ze w polce bede jadla max 1800-2000kcal, ale bede caly czas w ruchu wiec to inaczej... do celu zaczne znow dazyc okolo 20.08 czyli po powrocie.. pozdrawiam!