Całe szczęście po wczorajszej dawce sterydów mały czuje się lepiej.. w nocy obudził się raz... pokaszlach chwilkę.. wypił ciepłe picie i poszedł spac... o 6.45 obudził go kaszel ale i tak było juz dużo lepiej niż w poprzednie dni... mam nadzieje że w końcu uda mi się ogarnąć z tymi choróbskami i będzie spokój...
Dziś od rana mamy mróz... Kinga w szkole... ja z małym w domu...
Dietka wczoraj.. tak sobie... po zakręconym poranku... po południu było dziwnie.. zjadłam lunch.. a w 3 godziny później obiadokoloacje tylkow połowie.. po pierwsze nie do końca mi smakowała a po drugie nie byłam głodna.. efekt... po nie zjedzeniu 2 śniadania i połowy obiadokolacji dzis rano na wadze +0.6kg???? yyyyy o co chodzi??? bo nie wiem... jestem juz pewna czerwonego paska w sobote.... i zaczynam odczuwac syndrom 60kg... znow doszlam do tej magicznej dla mnie wagi i znow ide w góre.. i tak już półtora roku.... ale sie nie poddam... bede dalej kontynuowac diete... w koncu 60 sie podda!!!!
Ćwiczeń wczoraj nie było... nie wyrobiłam niestety..dzis mam nadzieje juz sie uda...
ok .. zmykam pozaglądać co u Was... bo kilka dni nie byłam...
Ebek79
7 grudnia 2010, 14:49spróbuj nie stawać na wadze codziennie, to nie będziesz się stresować wagą. Spokojnego dnia!