no cóż.... dziś tylko krótko... zwięźle... i na temat...
Ostatnie dwa miesiące były dla mnie dziwne.. zakręcone.. a momentami ciężkie...
Na początek problemy z Dawidkiem i jego szczepionką.. a raczej z reakcją na nią... potem część szczęśliwa... przyjazd przyjaciółki... i nadrabianie roku w pięć tygodni... a potem było ciężko... moje małżeństwo wisiało na włosku... i było blisko rozwodu... baardzo blisko... całe szczęście pomoc jednej bliskiej nam obojgu osoby wszystko uratowała.. i mam nadzieję, że nie zmarnujemy drugiej szansy...
Jak więc widzicie łatwo nie było... i nie miałam totalnie czasu, siły i ochoty na żadne odchudzanie itp...
Teraz przede wszystkim PRZEPRASZAM wszystkie dziewczynki, które nadal dodają kilometry w naszej akcji i nie zaprzestały ćwiczeń... obiecuję Wam że wszystko nadrobię... i będziemy wszystko dalej kontynuować... mam nadzieję, że mi wybaczycie
Przez ten czas przybyło mi kilka kilogramów i centymetrów pewnie też... ale ale ale od soboty mam nadzieję że uda mi się dołączyć do kolejnej 6-tkowej akcji i znów pójść w dół... oby się udało...
Jutro postraram się nadrobić braki w waszych pamiętnikach... i na forum...
Mam nadzieję że znów mnie przyjmiecie.....
Bogusia29
17 września 2010, 16:01Dobrze już jesteś bo Twoja siła mnie motywuje chwilowo jeszcze tylko w głowie zbieram motywację ale niedługo pozbędę się małego pasożyta i ruszę do walki. No to ruszaj z kopyta moja muzo : )
Ebek79
17 września 2010, 13:34Nie miałaś lekko. Ja też dopiero co się pojawiłam, tzn na forum zaglądałam, ale skasowałam cały swój pamiętnik i tyłam, tyłam... Teraz to już tylko będzie dobrze:) Będziemy chudły:D:D:D:D
luise
17 września 2010, 08:06a co do szóstkowej akcji to dobrze trafiłaś bo w tą sobotę ostatnie ważenie, a Aja obiecała następną akcję... a jeśli chodzi o nasze kilometry to troszke się opuściłyśmy ale czuję, że znajdziesz sposób, żebyśmy znów wzięły się do roboty, pa
luise
17 września 2010, 08:05wczoraj chciałam ci zrobić wpis ale coś się działo z moim kompem... bardzo się cieszę, że jesteś ale ty to chyba wiesz ?! Marlenko z tego co piszesz widzę, że było ci bardzo ciężko przez ten czas... i cieszę się, że wyszłaś z tego cało... Niestety w życiu tak bywa, ale mam nadzieję, że dzięki temu będziesz silniejsza... życzę ci, żeby wszystko juz od tej chwili było już tylko lepiej, trzymam mocno za ciebie kciuki, głowa do góry... całus
GoSiA85K
16 września 2010, 20:20najważniejsze, że wrocilas ;) i mam nadzieję, że uda Ci siwww.gminazdzieszowice.pl uratowac małzeństwo, ja mojego nie uratowałam...
.ksiezniczka.
16 września 2010, 20:07Ja tesknilam i sie zastanawialam gdzie jestes. Teraz juz wiem. Jestem wdziedzna tej tajemniczej osobie co uratowala wasza milosc:)))) buziaki sle