nie wiem co to był za dzień dziwny wczoraj... nic mi się nie chciało... masakra... wpis.. nie zrobiłam bo mi się nie chciało... nie ćwiczyłam bo mi się nie chciało.... no i cóż... dobrze że z dietką choć wczoraj było oki...
dziś już lepiej... już prawie posprzątałam... Kinga u babci.. Didek śpi... to mam chwilkę dla siebie...
juto ważenie... oj i nie wiem jak będzie bo tak jak obiecałam nie ważyłam się cały tydzień..i nie wiem czy waga idzie w górę czy w dół... mam tylko nadzieję że zbliżająca się @ nie wnerwi mnie jutro i nie zatrzyma wody.. bo nie chcę się zniechęcić.. bo wiem ze w tym tygodniu serio się staram.. i to tak na maksa.... no nie licząc wczorajszego lenia do ćwiczeń... ale już wiem że go nadrobię w sobotę.. miałam nie ćwiczyć w weekend ale skoro wiem że mam mało pracy bo w styczniu branża hotelowa raczej śpi to mogę sobie pozwolić na ćwiczenia w sobotę.. plan musi być wykonany w 100%.. nie ma to tamto..... i już...
dzięuję Wam kochane za wsparcie i odwiedzinki... buziole..
aha mariamelia nie mogę Ci odpisać bo masz pamiętnik zablokowany i jest dostępny tylko dla Ciebie....
Eleyna
6 lutego 2010, 10:42tez tak czasami miewam, ze absolutnie nic mi sie nie chce, dobrze, ze choc dietka Ci szla, cudasnego weekendu
.ksiezniczka.
5 lutego 2010, 20:04nie absolutnie nic :) nie wazne Milego weekendowania:)