Witajcie kochane dziewczyny.
Do ciebie specjalne witaj Małgosiu
Balety się odbyły, jak zwykle było super
A wczoraj, hmmm, jak by to powiedzieć?
Wczoraj zrobiłam przerwę, dokładnie zaplanowaną i przemyślaną.
Powoli zbliżam się do celu wyznaczonego na pasku.Tak naprawdę nie chcę chudnąć poniżej tej granicy.Znam swoje ciało i swój organizm, źle wyglądam, jak jestem za szczupła.
Wczoraj zaplanowałam sobie na co mam ochotę i postanowiłam z pełną świadomością zaszaleć.Wypadło na sernik, jabłecznik i piernik, do tego kisiel na kompocie truskawkowym................
Zaplanowane obżarstwo kosztowało mnie najwyżej 1500-1800 kcal, to żadna tragedia.Myślę, że gdybym tego nie zaplanowała i jadła na wariata, wyszłoby o wiele więcej.
Wszystkiego skosztowałam po małym kawałku, usmaczyłam się i co najważniejsze nie mam do siebie żalu i wyrzutów sumienia, które bolą najbardziej i powodują chandrę- napędzając do łagodzenia stresu jedzeniem :)))
Jestem z siebie zadowolona
Patrząc na mój pomniejszający się kawałek paska pokazujący osiągnięcie celu odczuwam coś w rodzaju syndromu helsińskiego.
Chyba przestane się ważyć aby nie wiedzieć, czy już osiągnęłam cel.Taką mam zakręconą psychę.
Dobrze mi było na diecie i ograniczenia, które narzuciłam po prostu polubiłam.
Co mnie będzie mobilizowało, jak osiągnę cel.
Paradoks
Myślałam,że Egon po wczorajszym dniu oszaleje, ale ....NIE
Jest ładne, miłe dla oka 80,8kg.
Czy powinnam przesunąć pasek?
Postawić kolejny cel?
Zaprzestać ważenia?
Co radzicie dziewczyny?
Teraz codzienność;
- śniadanie ; sałatka- kawałek piersi+pół pomidora+sałata lodowa+jajo, posypane przyprawą knor do sałatek i polane oliwką z pestek winogron- pyszota
- teraz kawka
- później trochę tego stuningowanego kisielu
- obiad kalafiorek i piersi
- jakieś owoce i jogurt
Jadę dziś na szrot, może kupię orbitkę lub inny sprzęt do ćwiczeń- przyda się w domu.
Teraz kawka i lektura
Zamelduje się później.
Miłej i słonecznej niedzieli wam życzę.
Dla ciebie Małgoś extra pozdrowienia i dzięki za to, że jesteś i dopingujesz mnie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grazia66
17 czerwca 2012, 13:20wa ż się koniecznie dalej po osiągnięciu 80 kilo;) po to żebys nie chudła dalej czego jak piszesz nie chcesz ;) powoli zwiększaj kaloryczność posiłków i pilnie obserwuj siebie i wagę ;) teraz możesz zadbać o ciało, szczególnie żeby nabrało jędrności i smukłości ;) no i zdrowia oczywiście bo wszystko to się przełoży na zdrowie i kondycję :)
azi74
17 czerwca 2012, 12:38Kontrolowane obżarstwo to dla mnie mrzonka ... Jeśli tak potrafisz to efekt jojo raczej Ci nie grozi !!! I o to chodzi... żeby umiec jeść , a nie zaraz żreć ! Ja póki co jeszcze nie umiem ...:( pozdrawiam
jagatoja
17 czerwca 2012, 11:11Ty to naprawdę jesteś zakręcona..............ja w życiu nie powiem,że dobrze mi na diecie.
mikelka
17 czerwca 2012, 10:07fajnie ze balety sie udaly i jestes zadowolona ,twoj styl rowniez mi sie podoba ,nawet po twoim stylu pisania wnioskuje ,ze nie jestes taka babka tuzinkowa i masz swoje ja !
anitka24
17 czerwca 2012, 10:04kochaniutka lubię sobie tak poćwiczyć troszeczkę :-) fajnie że nie masz wyrzutów sumienia co do ilośc kalorii :-) bawiąć się spaliłaś na papewno duuużo więcej :-) miłego dzionka :-)
malgorzatka177
17 czerwca 2012, 09:22no witaj kochana, już myślałam że postanowiłaś nie wracać z tych baletów. hi hi Widać, że szalałaś nieźle i zauważył to nawet Egon. Wyskakałaś sie, wypociłaś i nawet te trochę słodkości nie miało żadnego znaczenia. Pewnie spaliłaś jakieś 2000 kalorii skacząć. No ale abyś nam teraz nie spoczeła na laurach to ja przypominam, dzisiaj masz luz i odpoczywasz ile się da, bo nalezy Ci się ale jutro kochana to idziesz na siłownię hi hi. Buziaki