Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
24.09.2008r.
24 września 2008
23 urodziny Agaty.
Przyjechało najstarsze dziecie pożyczonym od chłopa samochodem w dniu swych urodzin i woziło swą ułomna matkę po lekarzach :)))
Przynamjmniej miałam po co wstac z łóżka , co też uczyniłam ochoczo, w przeciewiństwie do dwóch ostatnich dni, gdzie amplituda dobrego nastroju powoli malała.
Byłam u ginekologa, który oznajmił, że mam 3 stopień cytologii i natychmiast kieruje mne do szpitala na pobranie wycinkow. O nie ! Tego juz za wiele! Kto pobiera cytologię w czasie ostrej infekcji podwozia???
Za tydzień jade do Szczecina na komisję onkologiczną i tam poproszę o zajęcie stanowiska. Martwie się, ale odpieram złe myśli. A sio.
Byłam też zdjąć dren,ale mój zaprzyjaźniony lekarz odciął mi buteleczke i zacisnął cązkami kabelek hehhehehe. Powiedział,że jak obrzekne, to mam sobie stzrykawaka odbarczyc chłonkę hihihi. Teraz chodzę z metalowymi nozyczkami pod pachą hihihi.
Byłam też u rodzinnego po skierowanie na rehabilitacje . Ręka mi drętwieje i boli, a wyczytałam w mądrych pismach,że będe musiała o nią juz dbać do końca życia.
Gdzie jeszcze byłam?? W pracy. Oddałam L-4 i dowiedziałam się, ze za miesiac moge dostać wezwanie na komisję lekarska. Tja........
Dzwoniłam tez do gorzowskich amazonek. Mysle, że bede musiała sie udać do ich siedziby, bo mam lekki chaos w głowie, a doświadczone kobiety pomogą mi to wszystko sobie poukładać i usystematyzować.
Teraz robie obiad, alem zmęczona i poleguję , jak skóra z diabła.:))
Piękne słońce dziś na dworze :))) Aż żyć się chce :))
jolamik
25 września 2008, 09:15rozmawialiśmy winko też było - w ilości chyba za dużo bo padłam na pysk potem... rozmawialiśmy... również o Tobie - mam nadzieje że nie masz nic przeciwko... będzie dobrze przecież się kochamy :))))) tylko musimy w sobie znaleźć tę radość bycia razem jak kiedys kiedy się poznaliśmy...
anezob
24 września 2008, 22:52masz wspaniałą, kochającą i wrażliwą córkę... Jaka Matka, taka Córka :) Życzę Jej wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin. Buziaki
ToJaMajka
24 września 2008, 22:26Śpiewam Agatce pełnym głosem. Niech Jej się szczęści i żyje szczęśliwie w zdrowiu. Jak to niedawno było, prawda? I taki cud. Ach, zaczynam się robić sentymentalna. Śpij spokojnie. M.
otulona
24 września 2008, 21:52O dziwo, nie można tak sobie ucinać bezkarnie, bo zawsze gdzieś są reperkusje...Ale leć do tych Amazonek, one wiedzą najlepiej! Hehe, z nożyczkami pod pachą to samolotem byś nie poleciała! Ostra infekcja podwozia wyklucza jakiekolwiek prawidłowe wyniki!!! Najpierw mus wyleczyć! A Ty teraz osłabiona nieboraczku jesteś po narkozie i stąd. Poza tym skorpionice zawsze coś z podwoziem mają...Albo zapalenie, albo je nosi:)) U Ciebie było słońce???? To chyba specjalnie dla Ciebie, u mnie cały czas leje... 23 lata temu to był piękny dzień! Miałaś swoją śliczną małą kruszynkę w ramionach poraz pierwszy...Pozdrawiam bardzo serdecznie i ślę najlepsze życzenia. A co u świerszczyków i Dużego Pana Świerszcza? Żyją jakoś?
agonia65
24 września 2008, 21:11Z ręka dasz radę ale musisz chodzić na rehabilitację. To pomaga. Moja koleżanka o której Ci wcześniej pisałam teraz właściwie nie ma żadnych problemów z ręka. Ale dużo ćwiczyła. Myślę też, że amazonki Ci dużo pomogą. będzie dobrze, tylko wszystko pomalutku i byle do przodu. Zobacz, Ty piszesz, ze u Ciebie świeci pięknie słoneczko, a u mnie było cały dzień szaro i ponuro, no i deszczowo:((( Ale i tak chce się żyć, to prawda:))) Gosia
pohlam
24 września 2008, 21:11Super ,że próbujesz nawiązac kontakt z gorzowskimi amazonkami.Na pewno sporo dobrego dla ciebie z tego wyniknie.Pozdrowionka!
parda1
24 września 2008, 20:00... dłuższe przemówienie z tych naszych pogaduszek (ja jak krowa: muszę poprzeżuwać). Tylko dyskusja z Agą w samochodzie: - mama? a cioci cycuszek odrośnie? - nie! odrastają tylko paznokcie i włosy, a inne części nie... - a jak się postara?
Eliza20
24 września 2008, 17:11Mariolka, nie myślałam, że mnie jeszcze pamiętasz. Bardzo Mi miło:-) Cóż mogę Ci powiedzieć?? Trzymaj się Babo!! Masz dla kogo!! Buziam Cie mocno! Z Bogiem Rybko!
siemka2
24 września 2008, 16:55Nic dodać nic ująć...wspaniale sobie radzisz!
Zmienna38
24 września 2008, 16:33dreny, cążki wiszące, odbarczanie, strzykawki...matko kochana....aż mi sie słabo robi;)) Wiesz, że ja z tych mdlejących:) Bardzo się cieszę, że nawiązałaś kontakt z ludźmi, którzy pozwolą ci to wszystko sobie poukładać....bo dzieje sie u ciebie...ho ho ho, albo i więcej! A dzielna jesteś! Jak mnie 10...hehehe. Buziaczki !
monika735
24 września 2008, 16:30i polecam ci go szczerze...Twoim dzieciom odnaleźc sie w tej sytuacji pomoże rutyna.....wiele ciekawych informacji.....pozatym podziwiam cię za to jak jesteś silna kobietą, wiem że masz gorsze chwile, ale Twoje podejście do zycia, optymistyczne i żartobliwe...chyba musze sie tego nauczyć...przydałoby mi sie więcej siły, a chyba optymizm ci ją daje.......
mikrobik
24 września 2008, 16:08O ile możesz staraj się nie wpadać w panikę. Jeżeli był ostry stan zapalny i wtedy była pobrana cytologia wyniki mogą być niemiarodajne. Jeżeli wynik potwierdzi się na pewno nie odkładaj decyzji o dokładniejszych badaniach, ale pamiętaj, że wynik III to jeszcze nie tragedia. Dbaj o siebie i nie przesadzaj teraz z tymi obiadami. Ściąganie chłonki niestety może potrwać jeszcze dosyć długo, ale w końcu wszystko się unormuje. Znam osoby, które po takiej operacji jak Ty parę lat temu - nie mają z ręką żadnych kłopotów ( nie puchnie, ani nie drętwieje). Jak widzisz nie jest to regułą. Koniecznie skontaktuj się z tymi amazonkami. Na pewno b. Ci pomogą. Pamiętaj, ze chociaż truizmem jest twierdzenie, ze jak Ty o siebie nie zadbasz.....to jest to prawda. Podziel sobie domowe obowiązki i wykreśl to wszystko co jest mniej ważne. Pozdrawiam Maryla
Wiedzmowata
24 września 2008, 15:54znajomej stwierdzono IV grupę, udało jej się trafić pod nóż już po trzech miesiącach od pierwszego wyniku, ale dziewczyna miała farta, to było 2 lata temu; wszystko uchwycone w najlepszym momencie, żyje i póki co nie miała chemii. Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się
basian65
24 września 2008, 15:49Nie mogłam się dziś doczekać Twojego wpisu, ale wreszcie jest. Widzę, że naprawdę dzielna z Ciebie istota. U mnie pogoda jest niezbyt ciekawa, a ja muszę skoczyć na jakieś zakupy ubraniowe. Nie lubię tego za bardzo, bo jest teraz za dużo tych ciuchów i nigdy nie mogę się zdecydować. Pozdrawiam Cię gorąco!