Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23.09.2008r.
23 września 2008
Tak jak obiecałam tak robię- nie marudzę na forum .Tu zrobię sobie wypłakiwalnie .
Dostałam drugie wezwanie od położnej na cytologie w przychodni, do której zgłosiłam sie trzy tygodnie temu ze swoim guzkiem.
Zadzwoniłam dzisiaj do niej, z informacja, że jak tylko wydobrzeję, to natychmiast zgłosze sie,ale ta zasiała juz ziarno niepokoju w mojej głowie, że jakiś wynik wyszedł niedobry i mam natychmiast wykonać cytologię.
Zanim wyleczę sie z podstawowej choroby, to zemrę na jakiś zawał, albo popadnę w stan depresyjny, a psychiatra długo bedzie sprzątał w mojej głowie.
Nie bede jednak czekac i jutro doczłapię sie by dowiedzieć się czego tam ginekolog się u mnie znów dopatrzył ??
Dziś już jestem ubrana i czekam na koleżankę, która ma mnie zawieźć do fotografa.Produkuja nam w pracy nowe, unijne legitymacje, więc i zdjęcie musi spełniać unijne normy hehehehe.
I dobrze, przynajmniej miałam powód żeby podnieśc swoje dupsko z łóżka i umalować mordkę :))
ToJaMajka
24 września 2008, 15:27mikrobik
24 września 2008, 10:50To już przez jakiś czas tak u Ciebie będzie i jeżeli sobie z tym nie poradzisz Twój onkolog powinien dać Ci namiary na dobrego psychologa od tych tematów. W czasie jednej z moich towarzyszących wizyt w warszawskim Centrum Onkologii rozmawiałam z młodą kobietą (35 lat) matką czwórki dzieci, która miała podobny problem po takiej jak Ty operacji. Powiedziała mi, ze dopiero zajęcia z psychologiem szpitalnym "postawiły ją na nogi" i całkowicie wyciszyły.Jestem przekonana, że ta cytologia była ok.
ZielonyGroszek
24 września 2008, 09:51zatem poszukaj lekarza, który zajmie się Twoją psyche. Dobrze zrobi Tobie i Twojej Rodzince. Czasami lepiej obemu wypluc, to co w nas wzbiera, on to przyjmie bez emocji, otrząsnie się, a nasi bliscy odbierają nas silnymi emocjami. Dbaj o siebie. Buziaki
ToJaMajka
24 września 2008, 07:17jak ten struś pędziwiatr. Machina pracowa ruszyła u mnie pełną parą. Ale myślę, pamiętam i wspieram. Foto wyszlo unijnie? Myślę, że u mnie mogłoby być niezbyt, bo może nie spełniam norm przewidzianych przez specjalistów? Buziaki
blanita
24 września 2008, 01:17a ja jestem ciekawa jak tam u poloznej było... Mam nadzieje ze uwazasz na siebie i nie dasz sie jakiemus przeziebieniu (tak jak ja - prycham i kicham i ledwo patrze chyba sobotnia noc tak mnie załatwiła...) Całuski sle
kilarka2
23 września 2008, 20:30Mariolka, Bożenka ma rację - o lekarza dbającego o Twoją duszę zadbaj już teraz, na wszelki wypadek. A do lekarza na wszelki wypadek pomykaj, bo żeby lekarz od duszy miał o co dbać, to musisz zadbać o to, by ciało też na tym padole było - ściskam mocno, a z cytologią to faktycznie mogą robić wielkie widły z małej igły -lepiej jednak nie ryzykować. Przytulam i kciuki trzymam :*
malgonia37
23 września 2008, 17:24...pojawiam się u mojego ginekologa, to on mówi : "...znowu przyszła sterylna" bo ja nerwowo reaguję na najmniejszy stan zapalny, a pan doktor nic nie widzi i zaleca "rzadsze mycie" - CHORE !!!...Zatem skoro chcą badać, to dobrze - nie muszą zaraz czegoś znajdować u pani Szeryf ! :) ...a Bożenka ma rację - póki co kuruj się w domku - bo zimnica okrutna ! Tulonka przesyłam :)
otulona
23 września 2008, 15:12Jeszcze nigdy cytologia dobrze nie wyszła od pierwszego razu. Potem okazuje się, że jakiś stan zapalny, każą jakieś globulki, a potem robią znów i wychodzi jakaś II grupa. Już przestałam się tym przejmować...Pewnie do tego w tej Twojej przychodni chuchają na zimne i jak zgłosiłaś guzek, to oni w te pędy chcą sprawdzić, bo boją się ryzykować...Uściski!
Zmienna38
23 września 2008, 14:54Tylko się nie przezięb, ja cie proszę! Osłabiona jesteś po zabiegu a ty latasz tu i tam! Nie wygłupiaj się kobieto! A z cutologią może byc tak, że w ogóle im wynik nie wyszedł. Ja tak miałam. Coś tam pokombinowali i jeszcze raz musiałam sie zgłosic na pobranie materiału do badań. A psychologa miałas załatwic sobie i tak! Nie czekaj aż ci sie nastrój pogorszy! Przytulam mocno!
maryna38
23 września 2008, 13:30Kurcze, ale masz gorący okres kochana.Koniecznie musisz to wyjaśnić u ginekologa,napewno dodatkowe badanie wszystko pozwoli wyprowadzić w dobrą stronę:)
basian65
23 września 2008, 13:04No rzeczywiście, dużo się u Ciebie ostatnio dzieje. Ale Ty jesteś silna babka. Dasz radę! Pozdrowionka
monika735
23 września 2008, 12:53poleciłam ci na forum Twój Styl trochę w ciemno, a tu dziś kupilam patrze no tak jak co roku w pażdzierniku wspierają walkę z rakiem piersi.. ciekawe wywiady, z osobami juz po, z autorką ksiązki o której tu pisałaś "moja mama ma raka...." jest ciekawy artykuł jak rozmawiac o chorobie z dziecmi.... może znajdziesz tam przydatne słowa?