Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22.09.2008r.
22 września 2008
Czasem płaczę Monika. Ostatnio wylałam masę łez kiedy powiadamiałam członków rodziny i przyjaciół o swoim stanie i kiedy w szpitalu psycholog przyniosła mi książeczkę dla dzieci pt. "Moja mama ma raka".
Ckliwa aczkolwiek rzeczowa bajka dla dzieci objasniajaca maluchom co sie dzieje z ich mamusia , co sie jeszcze może wydarzyć i jak należy sie w takich sytuacjach zachować.
Nie kupie moim dzieciom. Ja potrafie sama o tym opowiadać.
Nad swoim losem sie nie użalam i nie chce mi sie z tego powodu płakać.Wrecz przeciwnie, w środku czuje sie bojowo nastawiona, ukierunkowana i pogodzona.
Wczoraj wieczorem w obecnosci Bartka zaczełam głosno zastanawiać się czy pokazywanie blizny po mastektomii jest równoznaczne z pokazaniem piersi, czy, gdybym pokazała koledze w pracy bliznę, to byłoby równoznaczne z obnażeniem piersi?
Moi chłopcy byli poczatkowo zażenowani pytaniem, ale później wszczęła sie ciekawa dyskusja :))Było nawet zabawnie :))
A co Wy na to ???
Przypomniało mi sie, jak swego czasu moja mama miała na Unwersytecie III Wieku wystawę fotografii. Na zdjęciach były nagie od pasa w góre Amazonki . Mama lekko zniesmaczona zadawała sobie pytanie po co i dlaczego te kobiety tak się obnażaja?? Powiedziała, że było to nieładne , wręcz obrzydliwe. Znam moja mamę i wiem, ile w niej różnych zahamowań, wiem ,że jej punkt widzenia zmienia sie w zależności od okoliczności.
Wróciłam kilka dni temu do tego tematu w rozmowie z nią. Powiedziałam , że Amazonki potrzebuja pewnie akceptacji, ale z mojego punktu widzenia , jest to przede wszystkim ich krzyk - badajcie się, idźcie na mammografię !
Hmmmm, czy gdybym widziała wystawe to pobiegłabym po niej na badania??
Codziennie na drogach ginie tyle ludzi w wypadkach. Oglądamy to w codziennych wiadomościach. Czy są ludzie, którzy wyciągają wnioski, robią coś , aby to zmienić, naprawiaja coś w sobie ??
Dziewczyny sio na mammografie!! :)))
Eliza20
23 września 2008, 09:42Tak ostatnio coś mnie skłoniło do zajrzenia do Twojego pamiętniczka. Teraz czuje całą sobą co jest najważniejsze! Jesteś dla Mnie wzorem. Chciałabym być kiedyś tak mądrą i wspaniałą kobietą jak Ty! trzymaj się cieplutko:-))
stellabella
23 września 2008, 03:13ciągle coś piszę i potem to kasuję.....wszystko już chyba zostało napisane , ale i tak to powiem! podziwiam Twoją postawę - jesteś przykładem na to że nie wolno się poddawać. Wszystkiego dobrego :)
otulona
23 września 2008, 01:38I nic tego nie zmieni. Mie ufam im i uważam, że oni "zawsze coś znajdą", a jak nie znajdują to uważam, że traktują mnie byle jak, po łebkach... Oj, jestem najgorszym rodzajem pacjenta, który zapomina łykać leki i jak DOKŁADNIE nie wie o co chodzi w leczeniu, to uważa, że nie poskutkuje. Dobrze, że się przyjaźnię z jedną internistką, która ma do mnie cierpliwość i tłumaczy mi rzadkie wizyty u innych lekarzy...Piersi sobie osobiście obmacałam, a to i tak bez sensu, ponieważ mam tkankę gruczołowatą i wymacuję same guzki. Jeden współczujący lekarz powiedział, żebym sama tego nie robiła, bo oszaleję, tylko przychodziła do niego, ale byłam tylko raz. Nie cierpię najbardziej chodzić do ginekologa... Jestem okropna. Dlatego tak Cię podziwiałam, że natychmiast pognałaś do lekarza! Ja zwlekałabym conajmniej 3 tygodnie i liczyła na to, że samo niknie. Jak widzisz w tej materii też nie jestem normalna. To pewnie zasługuję na takie życie jakie mam. Myślę, że zaszkodziło mi trochę dzieciństwo z kochliwą Matką:) I posiadanie 3 ojców, a w sumie nie miałam żadnego, który by mnie kochał. Więc z facetami mam przechlapane: pragnę ich miłości i akceptacji, a jednocześnie nie chcę ich mieć w pobliżu...i boję się ich. I nie wierzę, że ktoś może mnie kochać, więc nie wierzę w siebie generalnie, stąd to moje niskie poczucie wartości. I stąd problemy. Ale wiesz, po 40-ce postanowiłam to zmienić i pracuję nad sobą!!! Za wzór stawiam sobie normalne, wartościowe kobiety, takie np. jak Ty lub Majka. I uczę się na błędach innych zagubionych dusz. Myślę, że przez ten rok nauczyłam się więcej niż przez całe życie:)) Dzięki! Trzymam kciuki, by się dobrze goiło i by dalsze etapy były równie dobre!
roxy1
22 września 2008, 17:52nie będę sie tu madrzyc bo to nie miejsce i czas ku temu ale cos Ci napiszę, wierze bardzo mocno w przeznaczenie i może to głupie ale uważam, że jak cos jest mi pisane to mnie spotka, owszem trezba się badac ale jak to ma sie np. do sytuacji, że w badaniach wychodzi wszystko O.K. a po 3 miesiącach okazuje sie, że jest juz za poźno? Cieszę się, że masz to już za sobą i teraz to juz bedzie tylko lepiej, trzymam za Ciebie kciuki i mocno ściskam.
otulona
22 września 2008, 15:33to obnażenie piersi w wymiarze duchowym, a także fizycznym...Skóra jest ta sama, pamięć dotyku męskiej dłoni jest wyryta na niej. To pierś, tylko o innym kształcie.
otulona
22 września 2008, 15:27Oczyściłaś się....
ToJaMajka
22 września 2008, 14:49Ty mnie nie ładuj. Mam lustro i widzę, poki co bez okularów duże kształty, a do małych mam bryle. Sama widzałaś, nie korzystam z nich, bo jeszcze co dojrzę. Trzymam kciuki za Twój dobry nastrój. Wydaje mi się, że mieszanka uczuć, to najnormalniejsza w tej chwili sytuacja. Jesteś super dzielną kobietą. Płacz jak potrzebujesz, śmiej się jak potrzebujesz i rób co potrzebujesz. Sama wiesz najlepiej. Moja koleżanka, powiedziała, że ma za małe wypryski i ten pozostały jej nie ciążył, więc Ci w tej kwestii nie pomoże. Od tego tygodnia będę już pracować na dwa etaty, czasu mniej, ale zadzwonie, napiszę. Myślę cały czas. Wspieram!!! Ślę Ci całusy Tobie i Reszcie.
jolamik
22 września 2008, 14:45ja się zapiszę zaraz na usg miałam przed wakacjami ale jakoś czasu nie było...
maryna38
22 września 2008, 13:17Mariolciu podpisuje się wszystkimi kończynami pod tematem:PROFILAKTYKA!!!!!Mam nadzieje ,że czujesz się w miarę dobrze,pozdrawiam:))))
sobotka35
22 września 2008, 12:50pytasz czy pokazywać bliznę...Ja chyba bym nie pokazała,ale każdy jest inny,więc doceniam amazonki,które to czynią.Myślę jednak,że nie robią tego dla innych,ale dla siebie i to jest jak najbardziej w porządku.Mariolciu ,cieszę się,że prędko sie goisz i trzymam kciuki za prędkie wyzdrowienie:)Buziaki:)
basian65
22 września 2008, 12:40Ale Ty dzielna jesteś! Podziwiam Cię. Życzę Ci wszystkiego dobrego!!!
Muka
22 września 2008, 12:16wiesz co? chyba bym nie pokazała mojej blizny :D tzn. tak koledze sam na sam ;) ale w celu edukacyjnym? hmm... Wybacz, jeśli mnie nie bedzie tutaj regularnie, ale myślę o tobie i twoich maluchach... (wszystkich czterech :D ) Jak one sobie radzą? U mnie też zawirowania, wpsomnij nas czasem ciepło.
malgonia37
22 września 2008, 09:45...bo wzięłam urlop "dla poratowania zdrowia" (póki nam - nauczycielom ich nie zabrali, bo krzyczą od kilku lat, że zabiorą !)...przeprowadziliśmy się do Olsztyna, dzieciaki w nowych szkołach, mąż po ostrym ataku rwy kulszowej ( był miesiąc na zwolnieniu, wrócił do pracy, ale nadal nie jest dobrze, bo ucisk powoduje "przypalanie stopy i łydki", co uniemożliwia chodzenie - w nocy wyje z bólu...)...Nie jestem silna, załamuję się każdym głupstwem (szczególnie chorobą męża - czytaj : przytulaj Darka, bo jemu jest ciężko !!! ),... źle mi w Olsztynie...baba-beksa ze mnie !!! - a Ciebie podziwiam :))
babola
22 września 2008, 09:43TAk jest szefowa:)
babola
22 września 2008, 09:32Osobiscie sądzę,że masz rację ale również one pokazują że nadal są kobietami wartościowymi i pokonały to obrzydlistwo. Czy brak piersi jest równoznaczne z przekreśleniem ich atrakcyjności ? NIE. Wręcz przeciwnie, to odważne kobiety i świadome tego co zrobiły i co robią.Marolka ty dobrze wiesz co mam na myśli. Jesteś kochana, na Usg byłam w sierpniu , jest ok.Natomiast jutro ide na punkcję guzka na tarczycy. Ściskam i pisz, pisz a ja będę czytać :))))
malgonia37
22 września 2008, 09:06Mariolkaaaaaaaa......ja dopiero dzisiaj przeczytałam....się dowiedziałam...i....Ty to jesteś KOCHANE BABSKO !!! Ściskam i 3mam kciuki, ale i tak wiem, że dasz radę - boś matka Polka i Mariolka ! :))) buziak........