Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pierwszy trzeciego podejcia do diety vitalii
:))
12 listopada 2007
Bedzie ciężko, ale nie ustąpie :)
Niewiele mam dzisiaj do napisania. Wypiłam kawke z mlekiem, mam ssanie w zoładku, zaraz zjem kromkę chleba z dżemem i wybede z domu.
Dostałam wezwanie z Urzędu Miasta do zapłaty podatku za psa , którego już nie mam od dwóch lat. Zapomniałam poinformowac urzedników i mnie zdemaskowali hehehe.
Diete rozłożyłam na 5 posiłków dając sobie tym samym szansę na mieszanie w niej :)) Na pewno nie zjem dzisiaj banana i nie wypije soku pomarańczowego . Szkoda marnowac kalorii hehehehe. Jak mnie zegnie nocne ssanie to zostawię sobie zapas na przekąske z sera żółtego lub chudej szyneczki z kurczaka.
To jest taki moj cwancig od ostatniego podejścia do diety. Sprawdził sie.
No to na razki. Trzymajcie kciukasy !!
kaira74
13 listopada 2007, 08:15Trzymasz dietę? Mi się udało wczoraj do 18.00, potem przez 1,5h u teściów (imieniny) nadrobiłam ujemny bilans.
malgosia1
13 listopada 2007, 07:47Sloma z butow, lenistwo, nacjonalizm i zaslepienie. To cechy narodowe - bynajmniej nie nasze. Zgadnij czyje????
magdast
12 listopada 2007, 22:53nie ma tak dobrze , zaplacilam pieniadze wplynęły...ale "pierwszy wolny termin" hihhi to dopiero czwartek ...wczesniej nie chce automat..a wiec o trzy dni pozniej wrrrr
magdast
12 listopada 2007, 22:48własnie mi przyszlo ze mam sobie wybrac od kiedy chce wybrac strat diety ..no to od kiedy?? od jutra??? bo nie mam nic w lodowce... zaczynamy prawie równo.. czuje sie jak zdrajca Bozenki...ale z nia tez bede trzymac kciuki hihih no to zaczynam od jutra ...nie dam sie , a kurcze zapsa tez powinnam zaplacic hihih bo mnie zdemaskuja..na poczatku nawet tak sobie wymyslilam ze jak mnie straz miejska zaczepi to powiem ze nie moj i zeby sobie wzieli...ale teraz byloby mi szkoda hiihih,
Healthy
12 listopada 2007, 21:24Przynajmniej gdy się spotkamy będziemy mogły razem chrupać... marchewkę, zamiast chipsów. hihihi
Healthy
12 listopada 2007, 21:07Mariolka, ja pamiętam Ty już dawno osiągnęłaś cel wagowy. Co się stało, że znowu podjęłaś wyzwanie?
Muka
12 listopada 2007, 20:38i jak Ci minął dzień :D ja jestem z siebie zadowolona na maksa :D Zaraz idę spać, zeby czegoś nie popsuć ;)
lunka7
12 listopada 2007, 19:53Wspieram cię duchowo i trzymam kciuki.
mnna
12 listopada 2007, 15:38Powodzenia.Mam pauzę( od dłuższego czasu). Tobie życzę powodzenia.
ako5
12 listopada 2007, 14:56tez miałam niejedno podejscie...Trzymam kciuki!!!
sobotka35
12 listopada 2007, 14:12bo dobrze znam to ssanie w żołądku po czasie totalnego rozpasienia.Pozdróweczki:)
malgosia1
12 listopada 2007, 10:47Ja tez czasami oszukuje. Nawet dziala! Mam nadzieje, ze szybciutko bedziesz chuda jak w gazecie! Pozdrowionka!
Fufka
12 listopada 2007, 10:41oj Mariolka ja trzymam kciuki ale mam prośbę ty trzymaj za mnie bo ja równiez zabieram sie za powrót na własciwa drogę żarciowa. Zamiast pierników w czekoladzie musze zalewac się wodą. Bleeeeeeeee woda w zimne dni..... masakra ale sie postaram. Mam nadzije że obu nam się uda.... pozdrowienia i spóźnione zyczenia urodzinowe.
dziewiatka9
12 listopada 2007, 10:29komu jak komu ,ale tobie to sie przecież musi udać ...mi zresztą też, bo jesteśmy wyjątkowe... Powodzenia trzymam kciuki!
siemka2
12 listopada 2007, 10:22Fajnie, bo jateż jeszcze raz zaczynam. Hehehe. Może uda się za którymś razem.