Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pisać się nie chce :))
23 lipca 2007
Żadne rewelacje w moim życiu się nie dzieją więc co tu pisać ??
Wstaję rano, drę papę na drące papę dzieci, robimy zakupy, dzieci śpia, budza się ,jedzą obiad, czekaja na tatę, rysują , spacer z tata, kąpiel, kolacja, mycie ząbków i spanie ......i wolta .....rano wstajemy .....itd.:))
Dzieci z dnia na dzien naprawde robią się coraz bardziej hałaśliwe i żywiołowe hehehehe. Ratunkuuuuu !! :))
Przeczytałam dzisiaj na forum portalu "nasz bocian" post kobiety, która adoptowała prawie trzyletnie bliźniaki :)
"Wiedziałam, że tak jest i starałam się przygotować na najgorsze, ale życie dla każdego z nas ma swój, z góry ustalony scenariusz I tak zamiast małego niemowlaczka zostałam mamą bliźniaków (2,9). Nic co zaplanowałam nie wyszło, każdego dnia borykam się z pomysłami chłopaków, których baterie nigdy się nie wyczerpują. Nie dojadam, nie dosypiam, nie mam czasu na swoje pasje i czasami trafia mnie.... Ale jestem tak bardzo szczęśliwa, że mam swoje dzieciaki, że mogłabym pisać o nich godzinami."
Ja już dojadam ....hihihi, ale podpisuję się pod tym postem obiema rękami :)
greenka
26 lipca 2007, 16:48Inna to ja nie chcialam byc, chcialam byc wyjatkowa ;) <BR> Mowisz, ze juz dojadasz? Hmmm... to moze zacznij wiecej niedosypiac??? Wiesz, zeby zachowac rownowage :) Nie mam pojecia, jak to jest miec adoptowane dzieciaki, ale moje wlasne wystarczajaco mi daja w doope ;)Cmokacz :)
malgosia1
26 lipca 2007, 13:32Dziekuje CI bardzo! To baaaardzo mile slowa. Postaram sie zapamietac ;o))
MachalaB
25 lipca 2007, 22:24niezła pomocnica ci rośnie:))
megi62
25 lipca 2007, 19:46Ale masz mały młynek w domku ze swoimi pociechami (co ja gadam nie taki mały)pozdrawiam serdecznie - warto przeżywać takie chwile!!!!
malgosia1
25 lipca 2007, 08:03Ale nie widzialam kobiety, ktora nie podpisalaby sie pod tym obiema tekami ;o)
calineczkazbajki
23 lipca 2007, 23:53i oto chodzi : być szczęśliwym człowiekiem . Ty,mąż ,dzieci ....
wodzirejka
23 lipca 2007, 23:34a ja nie mam sił pisać, bo dopiero 3 godziny temu przyjechałam i muszę nocować u rodziców, bo braciszek wziął mój klucz coby mi kwiatki podlewać podczas mojej nieobecności. Nie miałam jak dostać się do domu, a po nocach do niego nie chciało mi się jechać.. ech... pa
MachalaB
23 lipca 2007, 21:47że dzieci powinny mieć taki guziczek..hehe, coby można je było na jakiś czas wyłączyć! Jak byliśmy ostatnio nad wodą to obserwowaliśmy taką scenkę: rodzice i 2 chłopców (na oko 10 i 6 lat)rozłożyli koc, tatuś chyba na kacu, bo jakiś fioletowy, wywalił się brzuchem do góry, a mamusia w bluzce i rybaczkach próbowała spacyfikować dzieci. Uciekały bestyje do wody (wszak po to dzieci tam jadą:)), mama w tych spodniach pędziła za nimi i siłą wywlekała na brzeg. Chłopaki szaleli w wodzie, potem pędzili do tatusia. Pędzili po cudzych kocykach, sypali piskiem, a że blisko wylegiwaliśmy to i mnie w zęby i w oczy nie raz wpadło:)) Tatuś miał to w d... a mamusia starała sie jak mogła...tylko co chciała? Nie wiadomo. W końcu chłopcy znaleźli sobie nową zabawę: obrzucali mamusię mokrym piachem.... a tatuś...miał to w d...Ło matko! Patrzyliśmy z Rafałem ze zgrozą w oczach. I R stwierdził, że do trzech lat to jeszcze by zrozumiał, przy czym musiało by to być niechcący a potem jeszcze chciałby słyszeć:przepraszam. jak potem człowiek popatrzy na swoje dzieci to oddycha z ulgą. Jedź nad to morze Mariolka, jedź. Zobaczysz jakie diablęta ludzie mają. Buxka!