Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam wolną godzinke :))
6 czerwca 2007
Wysłałam dzieci z tatusiem na rowerki i z tego szczescia nie wiem co począć z tą wolną godzinką :))
Czy obejrzeć mecz, czy poczytać książkę , czy coś w kuchni upichcić, czy strzelić sobie drzemke ??
Co wybrałam to widzicie :))
Wybaczcie jednak,że jeszcze tym razem nie zajrzę do Waszych pamietników, po prostu nie zdazę .
Dzisiaj weszłam na wage i z zadowoleniem stwierdzam,że moja waga waha sie w granicach 67 kg.Rano wiadomo mniej , więc 66,200, a teraz kilogram więcej .Super....chociaż jak to zwykle ja ciągle odczuwam jakiś rodzaj niedosytu. Jeszcze widzę z boku dwa uchwyty, jeszcze fałdę na brzuchu (jak siedzę hehehe) i gdzieś tam w głowie jakis chochlik podpowiada mi, że nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej.
Bo gdyby nie te słodycze i nie te kilogramy truskawek ze śmietana to może zrzuciałoby się ze 2 kg? :))
Wiem,że już jestem szczupła, a przynajmniej na pewno nie jestem gruba, ale, ale........oj wiecie jak to jest?? :))
A co w rodzince ???
Oczywiście jest coraz lepiej. Zdecydowanie zaprzestałam analizowania określonych sytuacji i zachowań , no....może jeszcze czasem wieczorkiem z Darusiem pozrozmawiamy sobie o wrażeniach minionego dnia , ale poznajemy się już coraz lepiej więc teraz tylko udoskonalamy pewne działania.
Piętą achillesową jest ciągle ta nieszczęsna sprawiedliwośc.Ostatnio zauwazyłam,ze wyrównywaniem szans doprowadzilismy do tego, że Patryk stał się agresywny i wredny w stosunku do Oliwki. Przez ostatnie kilka dni jego zachowanie było tak fatalne, że doszliśmy do wniosku, ze niestety musimy ingerować w ich zabawy.Doszło już do tego, ze starszy brat z tej racji, że potrafi znakomicie wykorzystać swój potencjał umiejetności, a przede wszystkim inteligencji, dzieli zabawki na jego i wspólne.Tak więc siedząc na swoim samochodzie, dzierżąc pod pacha Oliwii lalke , lulając swojego psa w Oliwii wózku dla lalek i wpychajc sie w kąt, gdzie Oliwia urządziła sobie domek, potrafił zakazać jej dotykać rzeczy, które stanowią jego własność. I nie ingerowałam dopóki Oliwia dawała się manewrowac i nie sprzeciwiała sie, ale jak dzisiaj brutalnie ją zepchnął z łóżka bawiąc się jej lalka to wreszcie pękłam.
Dość tego , basta!! Zrobiłam mu wykład o tym, że jest starszym bratem, że nie wolno bic młodszej i słabszej siostry i od dzisiaj zmieniamy metody.Jest starszym bratem i jak będzie się w stosunku do niej źle zachowywał to będzie miał przerąbane :))
Oj , słyszę za oknem krzyk dziecka ......nawet nie musze wyglądac żeby odgadnąć ,że to moja śpiaca i zmeczona córka wyje :))
Cóż.......dzisiaj jeszcze nie wypłakała swojej normy, więc nadeszła TA chwila :)))
I minęła moja wolna chwilka:)) W międzyczasie zadzwoniła koleżanka i zaryczana starsza corka :)) Oj te moje płaksy, córki hihihi. Starsza jednak płakała ze szczęścia, bo w pierwszym terminie udało się jej zaliczyć egzamin z biochemii. Sama zreszta sie też popłakałam, bo wiem ile ją to pracy i zdrowia kosztowało.
Ech, dzieci :))
No to dobranoc koleżanki :)) Zyczę Wam przyjemnego długiego weekendu!!
wodzirejka
9 czerwca 2007, 20:30lubię Cię czytać :o))..... pozdrawiam gorąco!! pa
Powiot
7 czerwca 2007, 22:34truskawki i te słodycze....ominęłoby Cię sporo frajdy.....Fałdy brzuszne przy siedzeniu? Toż żywa część ten brzuszek, a nie kawałek blachy, musi się nieco fałdować!Buziaki malowne pelne szczęścia, aż miło popatrzeć!Starszej gratuluję, za moich studenckich czasów (Boże, kiedy to było?)przerażenie budziła bochemia właśnie i jeszcze farmakologia.Jak to poszlo gładko, to było już spoko!
Healthy
7 czerwca 2007, 11:39masz tę swoją rodzinkę. Dzisiaj taki upał, że moje marudy (dużo starsze niż te Twoje dwa maluchy) strasznie marudzą. Chyba trzeba gdzieś nad wodę się wybrać. A Agatce gratuluję zdania egzaminu :)
malgosia1
7 czerwca 2007, 08:09tak chyba powinno wygladac, jak u Ciebie. Starsze dzieci dzwonia, masz z nimi dobry kontakt. Z maluchami pewnie bedziesz miala jeszce lepszy. Czytam i podziwiam Cie jako kobiete i mame. Pozdrowiska!
Krstyna
7 czerwca 2007, 02:03"e la vita continua..." No i dobrze!Pozdrawiam!
roxy1
7 czerwca 2007, 00:24podpisuję się pod tym co poniżej napisała Madzia, jak troche złapię sił to na pewno coś tu namacham bo tyle ciekawych rzeczy u was sie dzieje i tak super piszesz o tych swoich córkach, Tobie tez miłęgo weekendu życze i słoneczka i wypoczynku.
magdast
6 czerwca 2007, 22:43...i czytałam , wiecej nie napisze bo padam na dzioba, dobranoc
iwusia25
6 czerwca 2007, 21:29wielkie dzieki za odwiedzinki ;) takie "wolne chwile ciszy" zawze szybko mijaja i znow slyszymy "MAAAAAAMO"- nie ma rady, trzeba sie ruszyc :)))mam podobnie, bardzo podobnie ;)pozdrawiam i tez zycze Wam milego wekendowania!