Choróbsko zmogło Oliwkę i mnie. Teść na razie się trzyma, ale boję się o niego .
Moja dieta poszła się paść. To co schudłam w ostatnim czasie , na pewno już odzyskałam, ale cóż.............mam to gdzieś.
Nadejdzie wreszcie wiekopomna chwila :)
Specjalnie dla Roksany zamieszczam zdjęcia mojego rudego kota. Żeby nie było przykro Sylwestrowi, jego zdjątko też umieszczam :)
Charakterek Lucka nie uległ zmianie. Jak przystało na rudzielca daje czadu.Jest hałasliwy, energiczny , upierdliwy i niereformowalny. Śpi na stole, wszędzie włazi, dręczy Sylwestra i nas, tylko dzieciom nie robi krzywdy:)
Pies musi być odpowiednich rozmiarów, bo małego na pewno zadręczyłby na amen :)
Może pies wychowa naszą kocinkę ? :)
malgonia37
12 lutego 2011, 15:51...i ja jestem ciekawa - to taki eksperyment kocio-psiarski ?? ;)))
roxy1
11 lutego 2011, 22:49Dzieki za spełnienie prośby kociej mamy-rudy wyrósł na pieknego kota-taki jest dostojny za to Sylwek ma ładniejszy pyszczek-oba słodziaki straszne. Ciekawa jestem jak zareaguja na nowego domownika-pewnie go ustawia szybko.