Jesteś sporo wyższa. Trochę mnie to uspokoiło! Jędza jestem, wiem..hhe! Na zdjęciach z imprezy jestem z różnymi ludziami i nie wiem czy mogę i publiczyć. Chyba zrobię sobie sesję zdjęciową specjalnie dla vitalii, a że nie mam swojej cyfrówki to może trochę potrwać. Coś wymyślę!
Machala
10 lutego 2007, 11:05
W mundurze jesteś po prostu LASKA!
Machala
10 lutego 2007, 11:04
wzrostu. Bo wage mamy zbliżoną, ale gdzie mi tam do ciebie!
Machala
10 lutego 2007, 11:03
I dlatego tu jesteśmy...hehe. A jak już weźmiemy się ostro za dietę to łapiemy doły (przynajmniej ja), bo pozbywamy sie przyjemności, a czym jest bez nich życie? Kurczę, ale jak zobaczyłam zdjęcia z ostatniej imprezy to się załamałam. A miało być tak pięknie!
megi62
9 lutego 2007, 23:55
z "nie lubię" popieram z "lubię" po części się utożsamiam.
stellabella
9 lutego 2007, 21:00
Gusty mamy dość podobne poza słodka herbatką-ale nikt nie mówił że będzie łatwo.Miłego weekendu
karenina
9 lutego 2007, 20:29
Oprócz śniadania (lubię jeść), słodzenia herbart (łee... tylko gorzką) i żarcia w nocy (jak zjem po 18 mam senne horrory)... to by i u mnie się zgadzało... A najbardziej te słodycze, leniuchowanie, kawa z mlekiem (pół na pół) i nie ćwiczenie... Kurde... jak vitalia zbliża ludzi...
envi
9 lutego 2007, 19:50
lubie rano kawę i błogie lenistwo tylko co z tego jak do roboty 40 km. Mariola zastanawiam się co zrobię jak się skończy moja afera odchudzeniowa w pracy. Czym miłym ja Was przywitam hihih :))) będę się musiała specjalnie postarać. A na marginesie to widziałam, fajna z Ciebie babka w tym mundurku :))). Ciepło pozdrawiam.
nie lubie jeść śniadania i ćwiczyć i lubię rano kawkę czarną i bez cukru i lubię jeść slodycze...niewiele przyjemności mamy w życiu, więc czemu sobie mamy odmawiać wszystkiego???? Proponuje zostawić leniuchowanie i poranną kawkę :)))) A ćwiczenia zamienić na taniec :))
blanita
9 lutego 2007, 14:43
wystarczy kochana ze to co napisałas wyzej zamienisz miejscami i swiat bedzie cudowny, wprost stworzony do postepowania zgodnie z tyym co lubisz!!!!:)))))))hihihi
Muka
9 lutego 2007, 13:09
fuuu! jak można pić słodką herbatę!! :P ale poza tym to w pełni podpisuję się po twoim postem :D i dzięki zas ekundowanie, Pani Policjant!
probadiety
9 lutego 2007, 12:57
Mariolu, teraz to ja będę z Ciebie brać przykład. Widzę że ładnie trzymasz dietkę vitalii mimo tych upodobań które opisałaś,a które wszystkie tu mamy ;-)Mam nadzieję że mój power wróci w przyszłym tygodniu, teraz jakoś nie mam głowy do niczego, w tym do pracy :> Pozdrawiam serdecznie.
Fufka
9 lutego 2007, 10:16
nie lubie herbaty z cukrem i jedzenia w nocy bo później nie mogę spać, a spanie to moje drugie życie :-)))pozdrowienia
gonia36
9 lutego 2007, 09:36
...taki "artystyczny nieład" zupełnie mi do Ciebie nie pasuje...i jeszcze ignorancja w kwestiach zakupków ?! hahaha....nieeee...Oj wychodzi z Ciebie strażniczka prawa ( handlowego - hahaha )...Ja zupełnie odwrotnie : kupuję z rozwagą...analizuję ze spokojem, wybierając swoje sprawdzone marki...a buty kocham i obchodzę się z nimi jak z jajkiem! Mam w domu sporą garderobę z mnóstwem drążków, półek , szafek...toteż z pietyzmem i radością "kobietki ciucholubnej" układam w niej, przekładam,przestawiam, przewieszam, dowieszam...Mąż mówi, że sklepik tam sobie prowadzę...hahahah POZDRAWIAM cieplutko :)
Każdy ma swoje Lubię - Nie lubię, które odkrywa przy dietkowaniu. Cały sęk w tym, żeby to pogodzić z dietą. Niektóre rzeczy trzeba bezwzględnie wyeliminować (Lubię pkt.5), a niektóre można dopasować do diety (Nie lubię pkt.2). Ja lubię chipsy i czekoladę. Czekolada jest zdrowa, więc sobie czasem pozwalam, ale chipsów nie oglądałam od października i .... dobrze mi z tym. Buziak.
Tacy już jesteśmy dziwni. Ale co by była za satysfakcja ze schudnięcia lub czego kolwiek bez wyżeczeń i dążenia do celu. Tekże prodzę zapomnieć o te liście nr 2 i pomysleć jak będzie super za tych kilka kilogramów!!! ;))) Trzymam kciuki. P.S. W końcu udało mi się narozrabiać hi hi mam nadzieję,że wszysko będzie dobrze i maluszek będzie zdrowy. Tylko o tym teraz marzę. Miłego dzionka. PAPA
ugasienica
9 lutego 2007, 07:20
no to Cie rozumiem.... dopiero niedawno zrozumialam o co chodzi w odchudzaniu.... poczekaj z decyzja az ty zrozumiesz....
Machala
10 lutego 2007, 13:18Jesteś sporo wyższa. Trochę mnie to uspokoiło! Jędza jestem, wiem..hhe! Na zdjęciach z imprezy jestem z różnymi ludziami i nie wiem czy mogę i publiczyć. Chyba zrobię sobie sesję zdjęciową specjalnie dla vitalii, a że nie mam swojej cyfrówki to może trochę potrwać. Coś wymyślę!
Machala
10 lutego 2007, 11:05W mundurze jesteś po prostu LASKA!
Machala
10 lutego 2007, 11:04wzrostu. Bo wage mamy zbliżoną, ale gdzie mi tam do ciebie!
Machala
10 lutego 2007, 11:03I dlatego tu jesteśmy...hehe. A jak już weźmiemy się ostro za dietę to łapiemy doły (przynajmniej ja), bo pozbywamy sie przyjemności, a czym jest bez nich życie? Kurczę, ale jak zobaczyłam zdjęcia z ostatniej imprezy to się załamałam. A miało być tak pięknie!
megi62
9 lutego 2007, 23:55z "nie lubię" popieram z "lubię" po części się utożsamiam.
stellabella
9 lutego 2007, 21:00Gusty mamy dość podobne poza słodka herbatką-ale nikt nie mówił że będzie łatwo.Miłego weekendu
karenina
9 lutego 2007, 20:29Oprócz śniadania (lubię jeść), słodzenia herbart (łee... tylko gorzką) i żarcia w nocy (jak zjem po 18 mam senne horrory)... to by i u mnie się zgadzało... A najbardziej te słodycze, leniuchowanie, kawa z mlekiem (pół na pół) i nie ćwiczenie... Kurde... jak vitalia zbliża ludzi...
envi
9 lutego 2007, 19:50lubie rano kawę i błogie lenistwo tylko co z tego jak do roboty 40 km. Mariola zastanawiam się co zrobię jak się skończy moja afera odchudzeniowa w pracy. Czym miłym ja Was przywitam hihih :))) będę się musiała specjalnie postarać. A na marginesie to widziałam, fajna z Ciebie babka w tym mundurku :))). Ciepło pozdrawiam.
ewikab
9 lutego 2007, 15:53nie lubie jeść śniadania i ćwiczyć i lubię rano kawkę czarną i bez cukru i lubię jeść slodycze...niewiele przyjemności mamy w życiu, więc czemu sobie mamy odmawiać wszystkiego???? Proponuje zostawić leniuchowanie i poranną kawkę :)))) A ćwiczenia zamienić na taniec :))
blanita
9 lutego 2007, 14:43wystarczy kochana ze to co napisałas wyzej zamienisz miejscami i swiat bedzie cudowny, wprost stworzony do postepowania zgodnie z tyym co lubisz!!!!:)))))))hihihi
Muka
9 lutego 2007, 13:09fuuu! jak można pić słodką herbatę!! :P ale poza tym to w pełni podpisuję się po twoim postem :D i dzięki zas ekundowanie, Pani Policjant!
probadiety
9 lutego 2007, 12:57Mariolu, teraz to ja będę z Ciebie brać przykład. Widzę że ładnie trzymasz dietkę vitalii mimo tych upodobań które opisałaś,a które wszystkie tu mamy ;-)Mam nadzieję że mój power wróci w przyszłym tygodniu, teraz jakoś nie mam głowy do niczego, w tym do pracy :> Pozdrawiam serdecznie.
Fufka
9 lutego 2007, 10:16nie lubie herbaty z cukrem i jedzenia w nocy bo później nie mogę spać, a spanie to moje drugie życie :-)))pozdrowienia
gonia36
9 lutego 2007, 09:36...taki "artystyczny nieład" zupełnie mi do Ciebie nie pasuje...i jeszcze ignorancja w kwestiach zakupków ?! hahaha....nieeee...Oj wychodzi z Ciebie strażniczka prawa ( handlowego - hahaha )...Ja zupełnie odwrotnie : kupuję z rozwagą...analizuję ze spokojem, wybierając swoje sprawdzone marki...a buty kocham i obchodzę się z nimi jak z jajkiem! Mam w domu sporą garderobę z mnóstwem drążków, półek , szafek...toteż z pietyzmem i radością "kobietki ciucholubnej" układam w niej, przekładam,przestawiam, przewieszam, dowieszam...Mąż mówi, że sklepik tam sobie prowadzę...hahahah POZDRAWIAM cieplutko :)
tulip24
9 lutego 2007, 09:18Pewnie, że można! To jest dobry sposób, żeby nigdy nie opuścić przyjaciół z Vitalii. Buziak.
tulip24
9 lutego 2007, 08:41Każdy ma swoje Lubię - Nie lubię, które odkrywa przy dietkowaniu. Cały sęk w tym, żeby to pogodzić z dietą. Niektóre rzeczy trzeba bezwzględnie wyeliminować (Lubię pkt.5), a niektóre można dopasować do diety (Nie lubię pkt.2). Ja lubię chipsy i czekoladę. Czekolada jest zdrowa, więc sobie czasem pozwalam, ale chipsów nie oglądałam od października i .... dobrze mi z tym. Buziak.
kasiax79
9 lutego 2007, 08:18Tacy już jesteśmy dziwni. Ale co by była za satysfakcja ze schudnięcia lub czego kolwiek bez wyżeczeń i dążenia do celu. Tekże prodzę zapomnieć o te liście nr 2 i pomysleć jak będzie super za tych kilka kilogramów!!! ;))) Trzymam kciuki. P.S. W końcu udało mi się narozrabiać hi hi mam nadzieję,że wszysko będzie dobrze i maluszek będzie zdrowy. Tylko o tym teraz marzę. Miłego dzionka. PAPA
ugasienica
9 lutego 2007, 07:20no to Cie rozumiem.... dopiero niedawno zrozumialam o co chodzi w odchudzaniu.... poczekaj z decyzja az ty zrozumiesz....