Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzięki dziewczyny :)
6 lutego 2007
Trudno w to uwierzyć, ale ja, twardzielka, po przeczytaniu Waszych komentarzy wzruszyłam się jak siennik wojskowy :))
Za dobre słowo i oferowaną pomoc bardzo Wam dziekuje i obiecuje,że jak przyjdzie pora , to na pewno z niej skorzystam :)
Wiem , że człowiek czuje się lepszy, kiedy może zrobić coś dla drugiego człowieka:))
Emocje ogromne i trudno o racjonalne spojrzenie na sprawę. Moja przyjaciółka powiedziała dzisiaj, że tam, w tym ośrodku adopcyjnym wiedzą co robia, i fakt ,ze dostalismy taka propozycję nie jest przypadkowy :))Oni mnie znaja i wiedzą ,że dzieci są już NASZE :))
Hehehehe. No nie wiem, no nie wiem.Chociaż , jak o tym myslę, to nie wiem co musieliby mi powiedzieć żebym sie zniechęciła :))
Wieczorem odbyła się domowa debata :))
Córka powiedziała,że będzie spała w pokoju z bratem (w trakcie krótkich wizyt z akademika), ale pod warunkiem, że dzieci nie są czarne, ani skośnookie hehehehe.Chetnie przyjedzie , pobawi się z nimi, porozpuszcza i pojedzie :)))
Syn, powiedział,że bierzemy je bezwarunkowo, no, po chwili zastanowienia dodał tylko,że zabierze do siebie komputer i byc może wstawi zamek do drzwi swego pokoju hehehehe.
A mąż przed snem powiedział tylko, że fakt kilkudniowego oczekiwania na dokumentacje , to jest zwykłe znęcanie :))
I dodał - spij kochanie, bo to już być może ostatnie chwile spokoju :)
Ale jak tu spać ??
Jeszcze wszystko się może zdarzyc, jeszcze osrodek może z nas zrezygnować, jeszcze sąd może podjąć inne decyzje w sprawie dzieci, jeszcze mogą wyniknąc inne, różne , nieznane dylematy, jeszcze nic nie jest pewne, a ja już w głebi duszy mysle o nich - nasze dzieci.
Brrrrrrr, ale jestem walnieta :))
tomasia
8 lutego 2007, 10:42i się pobeczałam - Mariolka Ty kochasz już te dzieci co nie?? nadal trzymam za Ciebie i przesyłam pozytywne wibracje :)
ewikab
7 lutego 2007, 14:45Jej mama jest bardzo chora, więc Oti nie ma głowy do wpisów. Czasami mam z nią kontakt, ale nie często.
ewikab
7 lutego 2007, 14:42wszystko się dobrze poukłada i dacie sobie radę ze wszystkim. Podziwiam Was za decyzję, zwłaszcza, ze Twoje dzieci już dorosłe, więc teraz mielibyście więcej czasu dla siebie. Ale najważniejszy, ze oboje chcecie tego samego.<br> Ja bardzo pragnęłam dziecka, ale mój eks nie mógł mieć dzieci, a wędrówki po lekarzach tak go stresowały, że sobie odpuściłam, bo nie mogłam patrzeć jak się męczy. I temat "dzieci" znikł z naszego życia... widocznie nie o to samo nam chodziło. Teraz myślę, że los wiedział co robi, bo nasze rozstanie do najmilszych nie należało.
babola
7 lutego 2007, 10:10Kanapa w opokoju małego to poprostu tapczan otwierany do góry z miejscsem na posciel, ale jest jeszcze opcja drugiego tapczanu wysuwanego z pod spodu.To są meble Vox-magellen.Troche drogawe ale uważam że dobre - a czy solidne to sie okarze po dłuzszym czasie.Napewno wymyslisz dobre rozwiazanie jeśli chodzi o pokoik dla maluszków. Wybór cenowy jest dosyć duży. A może rozkładane tzw fotele jednoosobowe, są niedrogie w granicach 400 można kupić. Pozdrawiam Cię gorąco i trzymam kciuki- dla znac jak bedziesz wiedziała wiecej. PS ciuszki po 7 latku mogę Ci już ofiarować
Fufka
7 lutego 2007, 08:57wiesz co, ty nie jesteś walnięta!!!!! Ty po prostu masz bardzo wielkie serce, i własnie za nie należy cię kochac. Mariola jestem pełna podziwu dla ciebie, żeża i dzieci no duzych dzieci, że chcecie tak po rostu bezinteresownie przygarnąc dwie małe sierotki tylko po to aby dać im szanse na nowe lepsze życie i na to aby zobaczyły co to znaczy być kochanym!!!1 Wspaniali ludzie z was..... A mój bal taki tam sobie ... wiejska impreza chrytatywna ale co tam było minęło.... wytańczyłam się a to wazne....Pozdrowienia
Justyska23
6 lutego 2007, 23:50troche mnie tu nie bylo, a tu sprawy juz tak daleko!!! ale wierze, ze wszystko sie uda, tak mysle, ze jestescie przeznaczeni wlasnie dla tej dwojki dzieciaczkow. Przeciez luksusy nie sa wazne, najwazniejsza jest milosc, a im teraz tego najbardziej brakuje, a Wy mozecie im to dac. coz wiecej potrzeba.... trzymam za Was kciuki i posylam buziaczki :)*****
pusia61
6 lutego 2007, 22:27od razu wiedziałam, jesteście wspaniali.
Krstyna
6 lutego 2007, 22:25to i trak to juz bedzie w i e c e j niz One maja teraz! Powodzenia!
lunka7
6 lutego 2007, 18:11Mariolka,jesteś wielka i wspaniała. Podziwiam Cię za odwagę, a walnięta wcale nie jesteś.Jak będziesz znała rozmiary swoich dzieci to daj znać,coś Wam podeślę.Ściskam i pozdrawiam Joanna.
gonia36
6 lutego 2007, 17:22odwagi...i rozwagi zarazem...(choć tę drugą zapewne zagłuszą emocje) ...ja aż boję się myśleć o podobnych zmaianach - nie w negatywnym sensie owych rozmyślań, ale raczej w kontekście braku sił i możliwości na przyszłość... Ale masz wsparcie - i to potężne ! w osobie męża :)
tulip24
6 lutego 2007, 17:09ja nie znam wcale waszej sytuacji, zrozumiałam, że macie już swoje dzieci i teraz chcecie innym pomóc. Ja jak najbardziej swoje zamierzam mieć. Właśnie nad tym pracuję.
blanita
6 lutego 2007, 15:21Jestes niesamowita Kobieta. Jestes wielka. Trzymaj sie. A co do mojej dietki to ma sie ona jakos od jakiegos juz czasu i nawet waga zaczeła spadac. Jak pojawi sie Osemka z przodu to ujawnie paseczek (bardzo niewiele juz brakuje). Pozdrwaiam
Machala
6 lutego 2007, 15:16podekscytowana więc wcale się nie dziwię, że zasnąć nie mogłaś. Nie lada zmiany was czekają, ale na pewno przetrwacie! Kiedy będziesz wiedziała więcej o maluszkach?
tulip24
6 lutego 2007, 14:10Pozdrawiam, też mi się podobne plany na przyszłość kołaczą w głowie, ale nie wiem, czy mój mąż byłby chętny. Wydaje mi się, że nie. Jak doszliście wspólnie do takiej decyzji?
probadiety
6 lutego 2007, 13:38Mariolu jesteś niesamowitą kobietą. Naprawdę podziwiam to co robicie ze swoją rodziną. Widzę że te dwie małe istotki już zawładnęły Twoim serduchem. Jeśli masz oparcie w pozostałych członkach rodziny to na pewno wszystko Ci się uda. Buziaczki.
babola
6 lutego 2007, 10:48Mariolciu, ty nie jesteś walnięta - Ty poprostu juz KOCHASZ te dzieciaczki.Jestem pewna że znajdą w Waszych ramionach wymorzony dom pełen miłości i spokoju.Wiek dzieci jest wprost wymarzony, a przyznam że chyba najfajniejszy w życiu dziecka, kiedy potrafi już dokuczyć a jednocześnie jest jeszcze słodkim bobo i człowiek się przy nich rozpuszcza jak wata cukrowa. Wiem że podejmiecie słuszna decyzję, za co trzymam kciuki.
GorzataCzarna
6 lutego 2007, 10:37Zastanowienia wymaga to na pewno nieco dłuższego jak kilka chwil. Decyzja na całe zycie. Wierze ze podejmiecie właściwą. Trzymam za Was kciuki. Dacie sobie radę. Dwójka wszak już wychowaliście. :P
gelbkajka
6 lutego 2007, 10:36Ciesze sie ze tak o tym myslicie i to cala rodzinka :))) I bedzie dobrze !! i z dieta tez- bo dostaniesz dodatkowa porcje ruchu :))) Pozdrawiam!!!
gabraj
6 lutego 2007, 10:32i trzymam kciuki, ale to musi być Wasza i tylko Wasza decyzja.Powodzenia.