Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leżę w łóżku .
17 stycznia 2007
Jestem chora i cały czas leżę w łóżku. Na razie obywam sie bez antybiotyku, ale nie wiem jak to się skończy, bo mojemu mężowi się nie udało, od wczoraj zaczął kurację atybiotykowa.
Strasznie mnie nosi , energia mnie rozpiera , nudzę się ......hehehehe, to chyba widać :))
Po pierwsze z nudów oczywiście chce mi się żreć , a po drugie chce mi się siedzieć na vitalii :)
To widać , no nie ??
Zobaczymy jakie będą efekty końcowe takiego stanu rzeczy :) Myslę oczywiście o swojej wadze.
Małgosia napisała wczoraj coś, co trafiło do mojej wyobraźni, mniej wiecej brzmiało to tak: nie chcę przez całe życie marudzić ,że jestem za grubą kobietą nic w tym kierunku nie czyniąć.
Na razie wychodzi na to, że zrzedze i nic nie robię.
Przez moment padło hasło o wprowadzeniu diety kopenhaskiej. W moim domu odbyła się dyskusja na ten temat.Syn powiedział, że to nie byłoby rozsądne z mojej strony, a mąż stwierdził, że skoro dieta vitalii tak świetnie na mnie działa, to dlaczego znów jej nie zastosowac.
Chyba od lutego faktycznie to zrobię.
Przeczytałam dzisiaj na stronie głównej vitalii historię faceta , który schudł na tej diecie 40 kg i ja wierzę ,że to nie jest propaganda.......wierze w to i nabrałam większej ochoty na kolejną walkę.
Zrobię to i to już za nową wypłate :)))
greenka
19 stycznia 2007, 09:08Po pierwsze, kicia jest przesliczna :) Taka błyszcząca, milutka :) Moge zapytac, co jada (pytam o to wszystkich wlascicieli kotow, hy, hy...) Po drugie, ciesze sie, ze cie zainspirowalam (hmm... mysle, ze to ja, bo faktycznie cos takiego napisalam). Siebie równiez jakos pozytywnie nakreciłam. Cały czas mi chodzi po glowie, ze stracilam tak duzo czasu, ciagle zameczajac sie myslami (przede wszystkim siebie, bo nie sadze, zeby ktos z bliskich domyslal sie, co mi po glowie chodzi), ze wciaz nie jest tak, jak bym chciala. Tymczasem przegladłam swoje zdjecie z ostatnich 10 lat i na kazdym wydaje sie sobie szczupla. A pamietam swoje mysli z czasow robienia zdjec. TEZ NIE BYLAM ZADOWOLONA :( To, co sie dzieje w naszych głowach, to zagadka... I jeszcze chcialam ci napisac, ze ty przeciez jestes szczupla. Nie wiem, co wlasciwie planujesz, czy chcesz utrzymac wage, czy jeszcze schudnac (?) Co do diety Vitalii, to ja wiem na pewno, ze to nie dla mnie. Sprobowalam i nie zamierzam wracac. To co oni proponuja, jestem w stanie robic sama- dosyc kreatywna ze mnie osoba ;) A w te historie z pierwszej strony nie wierze. Dla mnie to reklama serwisu i tyle.
freak216
19 stycznia 2007, 00:01no wlasnie z tym jest problem, ze czesto zrzedzenie wychodzi nam najlepiej, gorzej z robieniem czegos w lepszym kierunku...wiem cos o tym! ale rzeczywiscie kiedy sie zasiedze na vitalii, naczytam sie o Was wszystkich...to az sie chce dzialac!! Powodzenia!
roxy1
18 stycznia 2007, 16:52ta Twoja kota to tak patrzy jakby chciała powiedziec "męczcie sie kobiety meczcie ja nie musze wole sobie pospac"
Machala
18 stycznia 2007, 15:34Kiedy mieliśmy tylko Olę to rozważaliśmy nawet rodzinny dom dziecka, ale potem porodziły się nasze kolejne córki (a mąz zawsze chciał mieć czworo dzieci bo sam jest jedynakiem) i nasz zapał troche ostygł. Teraz , kiedy dostałam pod opiekę weronikę na kilka dni to wiem już, że nie jest to takie proste. Chyba, po wyjściu z pieluch własnych dzieci chce mi się troche odpoczynku. Ale za 2-3 lata, kto wie...Pozdrawiam
wodzirejka
18 stycznia 2007, 15:32ślicznie wyglądacie na tym zdjęciu z sylwestra!!!!!! Dziękuję Ci za wpis, że o mnie pamietasz. Czuję się lepiej. Dziękuję jeszcze raz!!! Papapapa
Bozka1
18 stycznia 2007, 13:34wróci.....w swoim czasie...Obiecuję. Musi jeszcze dojrzeć!
lunka7
18 stycznia 2007, 13:22Witaj, od poniedziałku jestem na kopenhaskiej,bo jeszcze nigdy jej nie stosowała.Czekałam,aż będę po różnych uroczystościach rodzinno-przyjacielskich,żeby mieć te 2 tygodnie.Na razie trzymam się dzielnie,choć kawę piję z mlekiem .Życzę powrotu do zdrowia.
Bozka1
18 stycznia 2007, 13:02Motywacje masz super, zapał wielki-więc do dzieła!!!
Fufka
18 stycznia 2007, 09:20po co jakies tam diety kopehaskie czy inne dziwne, wystarczy taka najzwyklejsza MŻ po prostu :-) i to nawet działa :-))). Kilogramy spadaja a my zdrowe.... Pozdrowienia, ... fajna ta twoja kota...
Machala
18 stycznia 2007, 09:14diety to nie dla mnie i w ogóle chyba na krótką metę. Ja od wczoraj znowu na diecie Vitalii, tyle, ze na tej starej, wykupionej w listopadzie. Zdrówka życzę!!!
Joanna66
18 stycznia 2007, 08:16I życzę szybkiego powrotu do zdrówka.Nie znam tej kopenhaskiej(ale zaraz się z nią zapoznam)Skoro tak ładnie schudłaś na diecie vitalii to ją kontynuuj,nie szukaj wynalazków.A jak tam mężuś,dba o Ciebie?pytam z ciekawości bo pisałaś że zrobiłaś mu lekcję poglądową z mojego pamiętnika:))))
roxy1
17 stycznia 2007, 21:51ja nigdy w życiu nie stosowałam diety kopenhaskiej bo zawsze uwazałam, ze to totalna pomyłka, niestety ktos kiedys powiedział nigdy nie mów nigdy no i przez własna głupote musze teraz cierpieć, w wakacje wazyłam sobie 71 kg i było mi tak dobrze a potem hm.... sama rozumiesz troche sobie odpuściłam a teraz kompletuje garderobe na wyjazd i płacze bo sie w nic nie mieszcze ale jak tak sobie schudna ze 3-4 kg to już bedzie o.k. a po powrocie wezme sie za jakąs rozsądna diete. Ale będę miała doświadczenie z dieta prawie kopenhaską.