Dieta jaka dostałam jest coraz smaczniejsza i troichę się tym martwię, bo coraz częściej zerkam na zegarek ,czy aby to już ta pora m kiedy można spałaszować wszystko z talerza . Myślę, że apetyt mam coraz wiekszy ,ale jem tylko to co polecają, choć nie powiem ze nie zjadłabym i innych smacznych potraw, Kiedyś mój ostatni posiłek byłok godz 16 - teraz jest to 18 i cos mi sie wydaje, że jestem zawsze bardzo najedzona, ale to zapewne dzięki tym ogromnym dzbankom z napojami. Dawniej wydawało mi się, że dużo pije, a było to ok 6 szklanek, ale teraz.... Pewnie do lata zbierze się tego cała wanna.Dziś miałam troche czasu dla siebie i pochodziłam troche po sklepach, a że akurat pękła mi podeszwa w butach, był powód aby kupić coś nowego. Butów dużo, nawet ładne i po przecenionej ceniem ale trafić największy damski rozmiar to nie lada wyczym.Wszystko co po drodze spotkałam było dla mnie małe. I kiedy już straciłam nadzieje, ze cos dostanę .... miła niespodzianka....są. Moze nie zupełnie takie jak sobie wymarzyłam, ale nadajace sie do noszenia, nie uwierają, kolor odpowiedni więc poczyniłam pierwszy zakup. . Kiedy tak chodziłam po sklepach zaświtała mi w głowie myśl, ze mój mąz pewnie tez by sie z czegoś ucieszył i trafiłam w sklepie z super bawełny podkoszulki dla niego i do tego aby wreszcie troche przytł gorzką czekoladę. Tym sposobem mam czyste sumienie, że nie tylko sama o sobie myślę.... Cały czas jeszcze nie potrafię ogarnąć zakupów artykułów spożywczych, cały czas mi sie wydaje, ze czegos będzie za chwilę brakować, a tu okazuje się,że pełna lodówka, bo mąż nic nie zjadł. Może nie zupełnie nic , ale takie ilości jak mała " sikoreczka latem.".. Gdybym to ja mogła miec takie chęci do jedzenia co on pewnie bym teraz nie nie pisała tego pamietnika. Kiedyś gdyby mi ktoś powiedział, ze mozna zjeść rybę, smażoną bez panierki i oleju i w dodatku z kaszą perłową, bym sie uśmiała , ale dziś smakowała mi wyśmienicie zjadłam wszystko co do ostatniego okruszka. Na deser miałam koktail bananowy na wodzie - coś wspaniałego- szkoda, ze tak szybko się skończył. Muszę się jednak przyznać do małego odstępstwa..... rano przed śniadanie zjadłam garstkę mrożonych wiśni , ale miałam taką wielka ochotę, że nie mogłam się powstrzymać. Oczywiście wyrzuty sumienia są maleńkie, ale za to był spacer więc pewnie nie wiele z tego pozostanie w biodrach....Ciekawa jestem też jakie notowania w tym tygodniu pokażą się na mojej tablicy. Myślę, ze tak dobrze jak poprzednio juz nie będzie - to przez ten apetyt, ale trzymam sie diety i czekam na wyniki. Ale aby waga spadła - koniec tego pisania i rozkładam matę do ćwiczeń i do pracy, .....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Magdulka155
20 stycznia 2016, 18:34Trzymam kciuki !najważniejsze jest motywacja a jej ci nie brakuje!
enka23
20 stycznia 2016, 12:53Kobieto! Jesteś wielka. Muszę brać z Ciebie przykład, bo ja to tylko marudzę i marudzę. Ato, że chłopcy jedzą w niedzielę roladki z sosem a ja kaszę z jarzyną, albo że muszę gotować dwa obiady, z czego ten dla rodziny jest lepszy...NIE! To mój jest lepszy. I przecież lubię kaszę. A garścią wiśni w ogóle się nie przejmuj. Przecież to dodatkowa porcja witaminy C o znikomej zawartości kalorii.
maria19521
20 stycznia 2016, 18:48Dziękuje za pocieszenie !!! To mój ulubiony owoc - zwłaszcza taki zimowy z zamrażarki 0 super !!! I to dlatedo prawie 2 szuflady załadowane wisienkami . Myślę, że ja w tym całym odchudzaniu mam troche lepiejm a to dlatego, ze jestem w domu tylko z męzem i od razu powiedziałam , ze domowe prychcenie juz mnie na razie nie dotyczy. Pomyślałam sobiem że skoro często mąż wspominał, ze coś zrobiłby inaczej, czegoś tam dodał- no to ma wspaniałą okazję, aby móc się wykazać. Czyli gotuje tylko dla siebie, a ja zaopatruję lodówkę. I z tego układu bardzo jestem zadowolona, bo mam wiecej czasu dla siebie , a jem same pychotki ze swojej diety. Coraz bardziej podobaja mi sie przekąski w postaci koktaili. Kobieto nie przejmuj sie tym drugim obiadkiem , chłopcy niedługo doprosną i przejmą Twoją pałeczkę. A Twoje nawyki tak wejdą Ci w krew, że nie będziesz chciała tego zmienić.