Czas szybko leci. Już 9 dzień jak jestem na super diecie. Cieszę się, że tutaj trafiłam.Z dwóch powodów - dieta smaczna i syta no i wspaniałe koleżanki z grupy wsparcia i z innych pamiętników. Wszystkie młode i zdecydowane by podjąć tę niełatwą walkę. Wszystkie doskonale wiemy , że nie jest łatwo skończyć z podjadaniem , ciasteczkami, dobrymi kiełbaskami i pewnie pierożkami.Ale kiedy podejmujemy to wyzwanie zdajemy sobie sprawę, ze poprzedni sposób naszego odżywiania prowadził nas do zwiększonej wagi, a pewnie i czasami do flustracji. Teraz wszystkie możemy snuć plany z każdym zgubionym dekagramem. Pewnie nie zawsze bedziemy odnosić sukcesy takie jak nam sie marzą, ale czasami nasz organizm spłata nam figla i bedzie oczekiwał, czy się nie załamiemy i nie powrócimy do dawnych nawyków. Ale to nie z nami. Nasz cel jest jeden - kilogramy wypocimy, a nową sukienke niebawem kupimy. . A może już nawet czekaja na nas ulubione ubrania, ale nieco za ciasne tu i ówdzie.Troszkę czasu, a we wszystko się zmieścimy. Mamy to szczęście, że jest zima i wszyscy widzą nas w ciepłych grubych kurtkach i swetrach, ale pomyślcie co bedzie wiosną... Nasze sylwetki zmienia sie radykalnie i Ci co nie wierzyli w naszą wytrwałość pewnie beda nam zazdrościć, bo im po zimie zostało małe co nieco....
A więc , w sobotnich pomiarach ucieszyć sie trzeba trochę poćwiczyć.A wiec kochani zmykam i ja domową gimnastykę....