Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
padam na ryj


W pracy było takie szaleństwo, że już nie mam sił na nic. Odkryłam, że na tej samej ulicy co moja praca jest bar wegański, muszę koniecznie wypróbować.

Śniadanie: bułka ze słonecznikiem, z serkiem 

Obiad: pierogi i surówki

Podwieczorek: tost z żółtym serem

Kolacja: smażone grzyby "szmaciak" i kania, 2 kromki chleba ciemnego z serem żółtym i pomidorem

  • angelisia69

    angelisia69

    17 października 2015, 05:06

    u mnie niestety w poblizu takich atrakcji nie ma,same kebaby i pseudo-chinczyki :/ a z mila checia bym poszla do takiego baru. Kani nie jadlam w tym roku ale w zeszlym bardzo czesto,zapiekalam z zoltym serem i na to keczup mniam :-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.