Dzisiaj troszkę na szybko bo straaasznie zmęczona się czuję. Niby wyszłam wcześniej z pracy, ale do domu wróciłam i tak później niż zwykle. Dziś zamiast zaplanowanego treningu była wizyta u dentysty.. Zdecydowanie wolę opcję nr 1;) No ale musiałam się już wybrać bo i tak zwlekałam z tym. Dziś w planie na kolację była bruschetta i miałam na nią ogromnego smaka, ale okazało się, że po wizycie nie mogę już dzisiaj nic jeść!:( Tylko płyny. Tak więc obeszłam się smakiem i idę spać trochę głodna. Ale przez to jutrzejsze pomiary będą pewnie trochę lepsze
Jutro szykuje mi się wyjście ze znajomymi i jeszcze nie wiem jak to rozegram, ale dam radę o ile nie będą mnie usilnie namawiać na wszystko co niezdrowe. Nie wiem czemu tak jest, ale jak już się biorę za siebie to nagle wszyscy wokół chcą mi koniecznie wcisnąć jakieś słodycze, albo namówić na coś co pyszne ale kaloryczne.. Też tak macie? Tak więc dziś kolejna porcja cukierków wylądowała w szufladzie, a zapiekankom powiedziałam stanowcze nie! :) Swoją drogą usłyszałam dziś "złotą radę": przestań się odchudzać to schudniesz. Oczywiście od mega szczupłej osoby, która chyba z nadmiarem kilogramów nie miała do czynienia. No nie wiem.. Jak odpuszczam i przestaję myśleć o tym co jem i idę "na żywioł" to zawsze kończę z nadprogramowymi kilogramami...
Dobra lecę spać bo jutro planuję wcześniejszą pobudkę, a widzę, że już północ dochodzi.. Nad tym wcześniejszym chodzeniem spać też muszę chyba popracować;)
Dobranoc! I udanego piątku!:)
Kolastynka
6 grudnia 2019, 23:10Super że umiesz odmówić, to wielka rzecz :D gratuluję wytrwałości w niewyjadaniu cukierków z szuflady :D
kklaudia1882
6 grudnia 2019, 10:32Też tak mam, z tym, że u mnie już się wszyscy przyzwyczaili, że odmawiam i już tak nie wciskają 😁 ja jak idę na żywioł - tzn przestaje liczyć kcal tylko jem na oko to albo spadków nie ma albo jest wzrost. Więc trzymam się liczenia, bo innej rady nie ma 🙂