Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie nie nie...
28 stycznia 2009
Ehhh...nienawidze mojego ciala...lenistwo spowodowalo niestety, ze nie wstalam dzisiaj rano i nie biegalam;/ do poludnia sie jeszcze jakos trzymalam, lekkie sniadanko, potem maly lunch...a potem odsniezanie podjazdu...uff goraco bylo i ciezko, ale na pewno kilka kalorii polecialo w dol;) no i oczywiscie rozbieranie choinki czyli milion razy biegalam po schodach z pudlami w te i spowrotem...tak ze dzisiaj nie bylo tak zle z ruchem aczkolwiek troche pofolgowalam teraz...kurcze wy tez tak macie im wiecej brzuszkow robie tym brzuch mam wiekszy...strasznie tego nie cierpie dlatego wlasnie nie skonczylam nigdy robic a6w, bo mi brzuch rosl tylko ze miesni nie widzialam!! wiedzialam ze moja slaba silna wolna osiagnela dno, ale niewiedzialam ze az takie...niestety ciezko osiagnac zalozony cel...ale kurcze musi sie udac...
cytrynowa86
29 stycznia 2009, 00:20ja tey nie nawidye swojego ciala ale pryeciey nie moyemz sie poddac.