Powracam na dobrą drogę,
od marca tego roku przestałam chodzić na siłownię, diety nie pilnowałam od dawna. Jadłam to co chciałam w ilości jakiej chciałam. Efekt: 3 kg do przodu.
Zapaliła mi się czerwona lampka.
Na szczęście przy 61 kilogramach, czyli tragedii jeszcze nie ma.
W tym tygodniu powróciłam na fitness i byłym 3 razy, ale co najważniejsze szłam zmobilizowana, w poniedziałek jadę w góry do Zakopanego. Planuje oczywiście dużo chodzić i jeść zdrowo i z umiarem.
Generalnie plan jest taki: jeść mało, zdrowo, dużo białka, warzyw mało węglowodanów. Trenować 4x w tygodniu, sztngi, ketlle, żadnego kardio.
Idę na przyjęcie weselne 23 lipca, mam piękną sukienkę, którą chciałabym włożyć ale żeby się w nią zmieścić muszę schudnąć minimum 4 kg. Oprócz tego chcę koniecznie pojechać we wrześniu na wczasy i czuć się świetnie w bikini. Dumna z efektów mojej pracy.
No to here I go again ...
aska1277
30 maja 2022, 20:33Trzymam kciuki.
Anankeee
28 maja 2022, 19:18Powodzenia😉
ognik1958
28 maja 2022, 13:19e tam masz swietne "proporcje" ale trza dmuchac na zime to fakt ale u ciebie to tylko potrzebny drobny szlif ale zawsze szkoda i tych 3 kg ale to sie spali w pare tygodni powodzenia Tomek👍