Dzisiaj znowu słonecznie, ostatnio mam szczęście, gdy siadam do pisania cały dzień świeci słoneczko. To super! Pani jesień u góry jest tą naszą polską jesienią - pełną koloru, słonka i ładnych dni. U mnie jakoś leci chociaz mogłoby być dużo lepiej. Dieta powolutku do przodu, chociaż gdy jest @ i to dosyć mocna, ze skrzepami to nawet jeść się nie chce, a co dopiero przestrzegać godzin. Chociaz powinnam !
Zastanawiałam się ostatnio jak to jest ze słodyczami w czasie diety, czy można czy nie można. Okazuje się jednak, że można. Dziewczyna mojego syna jest dyplomowaną dietetyczką - można się uśmiać- a ja walczę z nadwagą. Jednak po prostu nie chcę na razie korzystać z jej grzeczności, bo przy tym dużo pracy, wywiad godz. ustawianie diety a ja potem nie będę przestrzegać i sytuacja nie byłaby za przyjemna. Więc na razie robię spokojnie sama. dietę.
Wypytałam ją jednak o różne sprawy np. słodyczy i co się okazało- że słodycze można- po pierwsze 3 godz. po jedzeniu normalnym,--- po drugie kalorycznie trzeba się zmieścić w danym limicie kalorycznym,--- po trzecie można zastąpić czymś słodkim 2 śniadanie lub podwieczorek żeby nie przekroczyć od 250 cal. ( ponieważ 2 śniadanie, lub podwieczorek powinny mieścić się w tych kal. 250-300 cal. ).
Dowiedziałam się , że gdy np. długo się nie je słodkiego to następuje w pewnym momencie napad chęci na słodycze, a wtedy zja się ich dużo za duużo,a potem czasami przeciąga się to nawet na kilka dni i potem ciężko wrócić do stosowania diety.
Przykladem są francuski, które rano piją kawę i jedzą do niej słodkie rogaliki. Jest to prawda, ponieważ gdy byłam na wczasach, gospodyni mówiła mi, że w zeszłym roku miała 20 gości z Francji przez 3 dni. Mieli u niej nocowac i jeść śniadania- ona chciała pokazać polską gościnność więc narobiła różnych polskich specjalności, sałatek, pasztetów itd. Co się okazało wszyscy chcieli tylko kawę i coś słodkiego czyli rogaliki. Powiedziała, że z zastawionego stołu nie znikło nic, nawet nie było tknięte- co mojej milej gospodyni w ogóle sie nie podobało, ponieważ 2 dni przygotowywała dobroci żeby ich przyjąc jak najlepiej.Napracowała sie ogromnie, a oni tylko kawa i słodkie. Nawet uważałyśmy obie, że to trochę niegrzeczne bo przecież jak my jedziemy do obcego kraju to też jemy to co nam podają. Bolało ją bardzo, że nikt nic nie skosztował i musiała zrobione dania zanieśc sąsiadom, żeby sie nie zniszczyły np. nadziewane jajka itp. smakołyki. Jednak coś z tym słodkim jest do rzeczy bo przecież francuski uważane są za szczupłe. Zresztą ja pytałam gospodynię jak wyglądali, powiedziała wszyscy szczupli, kobiety nie przesadzały z makijażami- były b. delikatne, prawie niewidoczne wszyscy byli uśmiechnięci,sympatyczni b. grzeczni i mieli tylko jedną wadę ale za to ogromną , nie chcieli nawet spróbować naszego, polskiego dobrego jedzenia ... Co wy na to ?
Pozdrawiam b. cieplutko i miłej niedzieli!!!
lukrecja1000
7 października 2014, 19:28Kochana Bozenko- Margarytko serdecznie Cie pozdrawiam i pamietam o Tobie Julita ps calusy u mnie wszystko OK
brugmansja
5 października 2014, 04:41Podobno właśnie nie tyje się od jedzenia węglowodanów rano. Polecam film o Marii Antoninie (jeszcze nie oglądałam, tylko czytałam recenzję). Ona musiała być piękna, a kochała ciacha i ponoć właśnie jadła je tylko w odpowiedniej porze bez szkody dla figury. Ja jestem zwolenniczką francuskich śniadań. Kawa i rogaliki to jest to. Najczęściej rano właśnie piję kawę i do niej jakieś ciasto (teraz odpuściłam bo obliguje mnie wyzwanie - październik bez słodyczy) z typu "suchych" lub z owocami mało słodkie. Mój M. to albo śniadanka polskie albo angielskie - jajeczka i bekonik.
Margarytka02
6 października 2014, 11:27To trzymam kciuki, miesiąc to długo ale jak nie będziesz miała "sponsorów" którzy będą przynosić słodycze do domu lub częstować to na pewno wytrzymasz. Pozdrawiam cieplutko!
studentka_UM_Lublin
4 października 2014, 21:38Ja bym się nie najadła takim rogalikiem :( więc to też kwestia człowieka. Zależy, gdzie pracujemy, kiedy mamy czas na następny posiłek... Szkoda, że nie spróbowali dań regionalnych, ale cóż, ich strata. Powodzenia :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Margarytka02
6 października 2014, 11:36Niestety nie moglam się połączyć z tym linkiem. Ciągle wyskakiwało że nie można. Co do rogalika, niektórzy uwielbiają coś do kawy więc zamiast np. 2 śniadania to może wystarczy. Lub zamienić np. rano kawa z rogalikiem a po trzech godzinach śniadanie - chyba tak można. Pozdrawiam cieplutko!
nataliaccc
4 października 2014, 21:12to prawda odnośnie diety i słodyczy jednak zaprzestanie na paseczku czekolady często bywa niemożliwe. U mnie ciąża jest jak dieta. Najlepszym obiadem jest ziemniak+sałata zielona ze śmietaną (10% bo inne za tłuste) a słodycze mogą nie istnieć....Nie głodzę się, ale mam problemy z jedzeniem, bo nic mi nie smakuje albo po mięsie źle się czuję.
Margarytka02
6 października 2014, 11:20Nie martw się to wszystko sie unormuje, chociaż na pewno teraz wydaje się, że tak będzie stale. Jedz tylko to co lubisz, widocznie dzidziusiowi to odpowiada. Ewentualnie niech lekarz przepisze ci jakieś witaminki. Buziaczki i trzymaj się, wszystko będzie dobrze.
jasia242
4 października 2014, 20:24MargetytKo juz maluje twoj obraz ale bedzie to dlugo trwało bo robie tylko na zajeciach malarskich. Pozdrawiam. Ten francuski sniadanie bardzo mi się podoba ale dietetykom mniej
Margarytka02
6 października 2014, 11:16B. b. się cieszę. Co do tych śniadań to już więcej osób mi mówiło, że tak je i kilogramy nie przybywają - widocznie coś w tym jest. Pozdrawiam i buziaczki!