Taka jesień jak jest dzisiaj mogła by być aż do świąt Bożego Narodzenia. W końcu też nam się coś należy od tego Roku- lato b. średnie to chociaż piękna złota polska jesień do grudnia. Ja lubię kolorowe liście są takie wesołe i radosne. Jak one czasami pięknie się kręcą z wiatrem.Jak kolorowe motyle. Zanim spadną na ziemię wykonują taniec w powietrzu. Kręcą się dokoła, pięknie wirują i zaglądają do naszych okien. Bóg stworzył piękny świat tylko my go nie widzimy. i nie potrafimy sie nim cieszyć. Niestety! Ja lubię wszystko co piękne - piękną jasno-zieloną wiosnę, żółte -słoneczne lato, kolorową jesień i białą zimę z bałwankiem na podwórzu i naszymi czerwonym nosami od średniego mrozu.
Wiem - jestem romantyczką, nie zaprzeczam - zawsze taką byłam ale również potrafię mocno stąpać po ziemi, chociaż chwile słabości też wcale nie są mi obce. Szczególnie jeśli chodzi o zdrowie moje lub mojej rodziny. U mnie sprawa z pęcherzem ciągnie się dalej 2 dni lepiej 1 dzień gorzej. To naprawdę jakiś absurd. Dzisiaj myślałm, że nie pójdę do kościoła, bo ciągle biegałam do toalety. W końcu pojechałam, a w kościele akurat - długa msza 1,2h - nowo wyświęco-ny ksiądz miał kazanie, mówie do męża - co za gaduła - kazanie wciągające nie powiem ale dluuugie!, nie dośc tego starsza kobieta dała sobie kulę z tyłu ławki, więc siedziałam na połowie tyłka, wierciłam się jak małe dziecko. Drętwiały mi od takiego siedzenia i nogi i du....a. Po mszy było błogosławieństwo prymicjanta, dobrze ( dla mnie), że tylko 1/3 osób podchodziło- chociaz swoją drogą dziwię się, że tak mało. Widocznie innym też było za długo. Wyjechałam o 1130 na 12oo- przyjechałam o 14oo- długośc dojazdu 15 min.
Dobrze, że chociaz obiad już się kończył, chłopaki mieli obrać ziemniaki i ugotować i zrobić sałatkę. Ja ugotowałam rano kompot z jabłek i zamrożonej czerwonej porzeczki- lepszy niż z samych jabłek, Mięso ponacinałam, poprzyprawiałam , napisałam im kartkę na lodówkę o której włączyć i wyłączyć piekarnik. Piekłam w folii. Niestety 1,2kg łopatki piekło się 1,5 h i było twarde, nawet dosyć twarde. Jednak każdy swoją porcję zjadł, bo już wszyscy byliśmy głodni i nikt nawet nie wspomniał, żeby mięso jeszcze podpiec ha,ha. Młode żołądki wszystko strawią, mąż tak samo, tylko gorzej ze mną. Jednak swojej porcji też nie oddałam . W końcu moim głównym daniem jest obiad , a w nim ważne miejsce zajmuje niestety mięso. Po południu chciała bym się wybrać na lody, oczywiście jak pęcherz pozwoligałkowe, niedużo jedna gałka. Taki mały wypad do miasta przy ładnej pogodzie.
Mówią, że cały przyszły tydzień ma być taki ładny. Tego życzę Wam moje miłe i sobie. Pozdrawiam cieplutkoPa,pa