Wczoraj postanowiłam, że wreszcie znowu zacznę się odchudzać. Przez tą chorobę trochę odpuściłam ale jednak schudlam 1 kg.
Postanowiłam pisać sobie w zeszycie co jadam i o której i jak się czuję. Dopiero potem bardziej zmodyfikować jedzenie. Usłyszałam o tym w telewizji śniadaniowej, gdy pani dietetyk mówiła, że swoim pacjentom daje takie dzienniki do wypełnienia.
Dalej będę się trzymac 5-ciu posiłków co trzy godziny ale zauważylam, że po świętach i dwoje urodzin mam większą chęć na słodkie. To nie dokładnie tak jest- wiem po prostu , że w domu są słodycze bo sporo ich zostało i tak sobie czasami zjadam, chociaż wcale takiego wielkiego apetytu na nie nie mam. Po prostu mi się o nich przypomina i natychmiast mam na nie ochotę. Może to głupie ale u mnie niestety tak to działa. Najgorsze że moje chłopaki mają swoje słodycze na wierzchu i to mnie kusi, ja swoje bardziej pochowałam.
Mam nadzieję, że zacznę się bardziej dyscyplinować.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam i sobie sukcesów. Pa, pa
UlaSB
1 maja 2014, 08:28No u mnie niestety też tak zawsze było. Pękałam już w szwach, a jeszcze czekoladka, a czipsik... chociaż nawet nie do końca miałam na nie ochotę, jadłam, bo małam taki wewnętrzny przymus... :( Trzymam kciuki za odchudzanie!
Margarytka02
1 maja 2014, 15:21U Ciebie Ulu tyle wpisów, że nie miałam miejsca się wpisać- dosłownie nie wiem czemu ale komentarza nie szło zrobić- chciałam Ci powiedzieć, że przy wszystkich biegunkach jabłka są b. dobre i dlatego może masz na nie ochotę teraz. One odtruwają organizm i go regenerują. Dobrze, że Ci przeszlo bo to nic przyjemnego... Pozdrawiam!!!
UlaSB
1 maja 2014, 16:47O, nie mam pojęcia, o co chodzi :) Ale dziękuję bardzo za radę! :) Również zauważyłam, że jabłka mi pomogły, chociaż trochę mnie to szczerze mówiąc dziwi - w końcu to kwas :) Ale ochotę na nie mam już od kilku tygodni. Widzę jednak, że zmienia mi się smak, teraz uwielbiam rzeczy, których wcześniej nie cierpiałam :) Pozdrawiam!
mikusia1971
1 maja 2014, 08:07Powodzenia życzę, oddaj te swoje pochowane słodycze dzieciom niech Cię więcej nie kuszą : )
Margarytka02
1 maja 2014, 15:25Niestety oni je mają i to na widoku i co chwile mnie częstują, bo mają ich chyba za dużo ha,ha. Im też się chyba przejadły i wolą częstować mnie i męża. Ja chowam je do pudełka , a potem w najgorszym momencie sobie o nich przypominam. Pozdrawiam serdecznie!!!
monka78
30 kwietnia 2014, 15:50a ja jestem w ciągu słodyczowym od soboty, waga pewnie wzrosła ale jakoś mnie to nie martwi. Powodzenia :)
Gacaz
30 kwietnia 2014, 12:53Życzę wytrwałości w powrocie do diety i pozdrawiam
Alianna
30 kwietnia 2014, 12:26Powroty do diety bywają trudne. Życzę powodzenia :-)
alicja205
30 kwietnia 2014, 12:20Niestety mam tak samo.. Najgorzej, że jak zaczne jeść to nie wiem kiedy skończyć.. a właścieiw wiem.. jak wszystko juz zjem :( Powodzenia w powrocie do diety. Zalecenia dietetyczki wydają się bardzo rozsądne :)
lukrecja1000
30 kwietnia 2014, 12:16:) ciesze sie z Toba ,ze 1kg na minusiku.Mam nadzieje,ze wracasz do zdrowia i ze pozytywnie dzialasz w kierunku sobie wyznaczonym..pozdrawiam i usmiech zostawiam JU
ewakatarzyna
30 kwietnia 2014, 12:08U mnie też wszędzie walają się słodycze. Całe szczęście, że dla mnie od zawsze słodycze mogły nie istnieć, dzięki temu łatwiej mi w diecie.
.Calorie.
30 kwietnia 2014, 11:23Trzymam kciuki! :)