O dziesiątej wróciłam z pracy, wyszłam z psem, poprasowałam trochę i poszłam spać. Do 17 tej spałam, wyskoczyłam z psem, nakarmiłam siebie i psa, znowu mały wypad z psem i znowu zaraz idę spać.
Zjadłam dzisiaj dużo za dużo, ale świat się nie załamał jeszcze.
Z ćwiczeń dziś tylko 16 km na rowerku i jakaś łączona godzinka spacerku z psem.
Malinowa-Marynarzowa
10 listopada 2013, 21:05Moja psica też przeraźliwie chrapie :) Ale i tak przeszkadza mi to mniej niż chrapanie męża ;)