waga 78,20, chwała Bogu, że mimo wszystko niższa niż w zeszłym roku.
Wracam do ćwiczeń, rowerku i regularnego jedzenia.
Dziś było już grzecznie pięć posiłków w ciągu dnia, przypomniałam sobie o zupie śniadaniowej, to takie dobre, a ja zapomniałam, że coś takiego jest.
No i poćwiczyłam chwilę, 38 km na rowerze - ale mnie wywiało, 5 min hula hoop - od czegoś trzeba zacząć, 250 podskoków na skakance, jutro będzie lepiej...
Mam nadzieję, że tym razem się uda, bo musi się udać!
ibiza1984
10 listopada 2013, 08:46Jest nieźle, a to jak będzie jutro zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Brawo za podjęcie dobrej decyzji, brawo za te kilometry i za skakankę. Pięknie :)
Queenoftomorrow
9 listopada 2013, 21:14Trzymam kciuki za twój start ! Jak mam cel 6 kg do świąt więc też nie będzie lekko :)
MARCELAAAA
9 listopada 2013, 19:54Hi hi to my razem takie marnotrawne :)Limonka 80 napisała dobrze -będziemy laski jak ta lala :)Uda Ci sie :)
limonka80
9 listopada 2013, 19:47Ten listopad nie jest jednak taki zły .Ty wróciłaś,ja wróciłam i mnóstwo innych osób.Do wiosny mamy kilka miesięcy ,będziem laski jak ta lala ;P
MARCELAAAA
9 listopada 2013, 19:22Taki start to się chwali ,ja na początku też takiego kopa miałam -gorzej teraz :)Trzymam kciuki za sukces :)
nussell
9 listopada 2013, 19:12Uda Ci się na pewno
anna290790
9 listopada 2013, 18:59Jutro będzie lepiej;) a dzisiaj jest już nieźle;) Trzmam kciuki za powodzenie Twojej walki:) pozdrawiam
Eleyna
9 listopada 2013, 18:57dzisiaj juz jest dobrze :O)