Teraz wlasciwie chodze caly czas najedzona. W ogóle dieta mi nie przeszkadza. Wczoraj bylam na drinku ze znajomymi - wypilam az cztery, ale dzieki temu, ze w ciagu dnia przyoszczedzilam z kaloriami to zmieściłam sie w dziennym planie. Poza tym driny byly na soku grejpfrutowym ktory i tak mialam w jadlospisie. Wiem ze alkohol na diecie jest nie wskazany, ale nie chcę przesadzać z zakazami jesli uwzgledniam je w dziennym planie i nie przesadzam. Nie chce sie zniechęcić.
Poza tym waga w dol- 63,6kg. Jeeeee!
Dzis bedzie trudno bo ide na obiad do mamy, ale policzylam sobie ile czego moge zjesc wiec nie powinno byc klopotu.