Patrząc dzisiaj na prognozę pogody i fakt iż rano z nocki wróciłam dzisiaj tylko wycieczka z Edytą -schroniska chyba nie zwala , poczeka do jutra .
Wybrać się z nią z domu w sensie -wstawaj idziemy -to nie na moje nerwy .
Ja się na wczasy krócej pakuje niż ona szykuje na zwykły spacer .
Moja logistyka legła w gruzach .Jak już się udało ,szybko mi ręce opadły .
Trzy kilometry w nogach .Babciu odpoczniemy ?I to nie dlatego że zmęczona była tylko tam lody sprzedawali i hamaki wisiały .
Edyta się z lodem bujała a ja żałowałam że sobie małe piwo kupiłam bo to jednak nie moja bajka .Tyle że zimne było .Koniec bujania -idziemy .
Dokładnie dwieście metrów znowu przystanek .Stoisko z oscypkami ,miodami itd .
I tu Wam powiem że dziewczynie wdzięczna byłam że mnie tam zatrzymała .
Fanką miodów jestem mam ich dużo ale ciągle mi mało i rzadkości szukam .
I znalazłam -MIÓD MNISZKOWY -inaczej miód majowy -to miód bardzo trudno dostępny i oczywiście nie taki tani .I o ironio z pasieki którą znam .Z kasy wyskoczyłam ,oscypki kupiłam i w końcu idziemy .
Trzysta metrów dalej -babciu a może skosztujemy tego miodu tu jest ławka -I w tym momencie zaczynam siwieć ,bo do domu to my za tydzień dojdziemy .
I ja wam proponuję -oscypek z miodem to cud malina -Przystanków takich było w tej odsłonie wiele .
Na każdym kroku mamy tutaj jakąś rzeczkę czy potoczek które spływają do zbiornika retencyjnego .I jak tu przejść i nóg nie zamoczyć .
Ja już z natury mam wysokie ciśnienie ale jak już wodę słyszałam to mi ciśnienie rosło jeszcze bardziej .Jakimś cudem udało się przejść parę kilometrów..Pytam jesteś zmęczona -nie ani troszkę .Dwieście metrów -babciu może usiądziemy i coś zjemy nogi mnie bolą .Bierzemy poprawkę ja robię dziesięć kroków ona dwadzieścia pięć w podskokach . I oczywiście te nieustające pytania ,zagadki i bajerowanie o niczym .
Pod mostem się moczyła ale spokoju jej nie dawało że zbiornik ogrodzony wstępu nie ma i że to niesprawiedliwe że zakaz kąpieli jest .
Trasa krótka ale czas trwania na piętnaście kilometrów choć i tak na postojach ją wyłączałam .
Na koniec naszej wyprawy decyzja -obiadu nie robimy kupujemy węgiel robimy grilla .
Węgiel kupiony ,wchodzimy do domu a nasza kiełbasa na patelni usmażona leży mąż obiad zrobił - z grilla nici .
Tak wiec była pieczona kiełbaska z cebulka ,ziemniaczki i pomidorki .
A zdjęcie obok to moje śniadanie -kanapka z dodatkami ,marynowany śledż + inka .
Dzień uważam za udany pomimo lekkich zawirowań .Łącznie nie było nas prawie pięć godzin .Na szczęście na trasie dom schronisko nie ma sklepów , lodów i ławek .Tak więc jutrzejszy dzień będzie wyglądał znacznie lepiej w moich oczach bo dla Edyty dzisiejszy był i tak super .
MAM SUPER WNUCZKĘ AKTYWNEGO WYPOCZYNKU WAM ŻYCZĘ
moniaxxxxx
23 czerwca 2019, 20:01Zajebisty dzień miałyście :)
DARMAA
23 czerwca 2019, 16:12Ha ha ha! Tak to się wędruje z dzieckiem chociaż twoja wnuczka to już nie takie dziecko-ile ona ma już lat?
MARCELAAAA
23 czerwca 2019, 16:42To juz pannica , ma 9 lat :)
stara_panna
23 czerwca 2019, 09:01Bardzo fajny spacer, widoki przepiękne, w takich miejscach aż chce się spacerować. :)
lolaaa21
22 czerwca 2019, 20:56Wspaniale spędziłaś dzień :) no i dzięki Tobie następnym razem spróbuje oscypków z miodem :)
MARCELAAAA
23 czerwca 2019, 07:20Posyp jeszcze orzechami i hi hi będziesz w niebie :):)
Sirene
22 czerwca 2019, 20:35Niezapomniany spacerek i piękna sceneria w tle!
mia_versa
22 czerwca 2019, 18:19zazdroszczę takich miejscówek na spacery
MARCELAAAA
22 czerwca 2019, 18:32Ja swoja miejscówkę mogę zamienić tylko na Tatry lub Bieszczady :)I ja to zrobię bo mnie tu już nic nie trzyma :)