Znacie to ?Pewnie że tak , bo jakże mogło by być inaczej.
Moje odchudzanie wygląda właśnie tak.
To jazda na właśnie takiej dupnej kolejce górskiej ,
raz na górze raz na dole .
Moich pucharów mi nie przybywa ,
a jak dobrze pójdzie to zabiorą nawet ten co hi hi już mam .
Praca na zmiany mi nie służy ,
jeden tydzień zajebisty ,drugi katastrofa.
I tak się bujam z wagą ,
jeden tydzień 64 ,drugi tydzień 66
wniosek -nie zależy mi gdyby było inaczej waga by spadała.
A jak się liczy na cud to się można przeliczyć.
Jestem na etapie tego właśnie przeliczania i wcale to nie wygląda już tak zajebiście.
Biadolić i użalać się nie będę ,bo prawdę mówiąc nie mam nad czym,
mam to na co pracuję a że się nie wysilam to efekty są takie a nie inne .
Z innej beczki ,
dwa dni w górach -skrzydła mam .
Musze zacząć grać w totka ,
kasa na koncie a ja całe dni na szlakach .
A tu wystawie sobie wtedy chałupę i będę w siódmym niebie .
POGODNEGO I NIE ZMARNOWANEGO WEEKENDU
TAKIEGO BEZ POKUS I Z SILNĄ WOLA
Sama jutro znowu piekę drożdżówkę z serem ,
i znając życie zjem połowę sama ,no z Edytą połowę.
Poza tym jutro wielkie grzybobranie ,znowu las i górki -
nie ma to jak łono natury i kleszcze za kołnierzem.
Moje odchudzanie wygląda właśnie tak.
To jazda na właśnie takiej dupnej kolejce górskiej ,
raz na górze raz na dole .
Moich pucharów mi nie przybywa ,
a jak dobrze pójdzie to zabiorą nawet ten co hi hi już mam .
Praca na zmiany mi nie służy ,
jeden tydzień zajebisty ,drugi katastrofa.
I tak się bujam z wagą ,
jeden tydzień 64 ,drugi tydzień 66
wniosek -nie zależy mi gdyby było inaczej waga by spadała.
A jak się liczy na cud to się można przeliczyć.
Jestem na etapie tego właśnie przeliczania i wcale to nie wygląda już tak zajebiście.
Biadolić i użalać się nie będę ,bo prawdę mówiąc nie mam nad czym,
mam to na co pracuję a że się nie wysilam to efekty są takie a nie inne .
Z innej beczki ,
dwa dni w górach -skrzydła mam .
Musze zacząć grać w totka ,
kasa na koncie a ja całe dni na szlakach .
A tu wystawie sobie wtedy chałupę i będę w siódmym niebie .
POGODNEGO I NIE ZMARNOWANEGO WEEKENDU
TAKIEGO BEZ POKUS I Z SILNĄ WOLA
Sama jutro znowu piekę drożdżówkę z serem ,
i znając życie zjem połowę sama ,no z Edytą połowę.
Poza tym jutro wielkie grzybobranie ,znowu las i górki -
nie ma to jak łono natury i kleszcze za kołnierzem.
kajkakatarzyna
10 października 2012, 14:07Waga w końcu sama stanie i nie będzie wariowała :) Tylko potrzeba cierpliwości, którą nie zawsze mamy. Dużo łatwiej się motywować przy zmniejszającej się wadze, znośnie jak stoi, ale jak rośnie to dopiero mamy zły humorek;) Napewno będzie dobrze i waga wkrótce ruszy w tą właściwą stronę. Pozdrawiam
Oncidia
7 października 2012, 07:28Oj tak ostatnio miałam małe problemy wychowawcze z moją wagą, ale już z powrotem idziemy w dobrym kierunku :) Piękny krajobraz. Ja jednak postawiłabym chałupę przy plaży morza czerwonego :P
sylwia12498
6 października 2012, 14:26Dziękuję, pozdrawiam.
marpeks
6 października 2012, 07:36Oj te kolejki górskie w naszym wykonaniu. Bardzo dobrze znam raz waga w dół a raz do góry. Jeśli chodzi o góry to kocham je, ich surowość jest piękna. W moim rejonie teraz trwa sezon na 100% w grzybobraniu, dziś się wybieram do lasu ze szwagrem i dzieciakami (będę na grzybach po raz pierwszy od kilku lat - najgorsze że do lasu mam 700 m) Udanego grzybobrania
Bragadino
5 października 2012, 20:42Z dietą mam to samo czyli raz na wozie... :) Gór zazdroszczę Ci nie tylko tych wielgachnych ale też tych co je masz na wyciągnięcie ręki - ja muszę mieć dzień, dwa wolnego, żeby wyskakiwanie na szlak miało jakikolwiek sens :( Czuję się jak ten krasnoludek: "Za siednmioma górami za siedmioma rzekami mieszkał sobie krasnoludek i co rano myślał "kuźwa jak ja mam wszędzie daleko") Jedyne hobby jakie w życiu miałam to góry i żeglarstwo a odległość robiłą problemy :( A Ty co? Wychodzisz do ogródka i góry Cię witają "cześć piękna, choć do nas" :) A co do grzybów, sprawdzimy jutro kto ma wiecej borowików :)