Pon-śr były dla mnie koszmarne. Pogoda mnie pokonała, nie miałam siły i ochoty na nic. Wykonywałam niezbędne minimum. Wczoraj zimno, ale choć trochę słońca i od razu nastrój lepszy. Jak bym była w ciąży jesienią to depresja murowana ;)
Dziś na szczęście też słońce:) Zimno, ale to nic. Można się ciepło ubrać;) Byle by nie lało ciągle! Ja się bardzo cieszę, ze deszcz, bo wiem że potrzeba po zimie, żeby wszystko nam urosło, ale starczy, ok?
Byłam wczoraj na pierwszych zajęciach pt. Aktywne 9 m-cy. Baaardzo fajnie. Od razu nastrój lepszy:) 8 pań. Na początku trochę drętwo i sztywno, ale potem wymiana doświadczeń i co gdzie kupić, a gdzie jeszcze jakie zajęcia i w ogóle. Chyba jednak potrzebuję kontaktu z ludźmi.
Zepsuł mi się samochód, ale mam nadzieję, ze na dzisiaj uda im sie go zrobić i w święta do lasu na spacer śmigniemy.
Jak wszystko będzie dobrze to za 2 tygodnie do Krakowa na 30 urodziny koleżanki. Impreza niespodzianka. Poza tym 4 dni w Kraku... bezcenne. Tam już pewnie porządniejsza wiosna.
Żywieniowo różnie. Ogólnie nie jest żle, ale słodycze są wciąż moją zmorą. I to psuje wszystko. Przemiana materii uregulowana.To najważniejsze.
Tyle na te chwile :)
aaaaa no i jestem na tym zwolnieniu póki, co. Wspieram swoich z domu przy zamknieciu kwartału- to nie mam takich wyrzutów sumienia. A nie siedzę 8h przed komputerem.
Powoli się oswajam z tą myslą.
angelisia69
3 kwietnia 2015, 14:12no pogoda iscie depresyjna,ale nie ma co sie zalamywac i trzeba szukac jakis malych radosci w dniu codziennym.Zrobic sobie Spa czy poczytac jakas ksiazke.Co do zajec fitness,wiadomo ze kontakt z ludzmi jest bezcenny,ja cwicze w domu ale jak ide na zajecia raz w tyg. to az sie fajnie czuje bedac wsrod ludzi. Krakow piekne miasto,raz bylam.Glowa do gory ;-)
ewelka2013
3 kwietnia 2015, 11:34Dobrze ze u ciebie wszystko w porządku... Pozdrawiam
mania_zajadania
3 kwietnia 2015, 19:25No do pełnego porządku to jeszcze kuchni brakuje, hihi ;) ale kuchnia przed świętami wiadomo na końcu