Mój fizjoterapeuta robi ze mną cuda wianki. Wczoraj np znęcał się nad moim brzuchem... żeby "puściło" napięcie w karku. I wiecie co? To działa!
Takie czary mary.
Dziś mam dzień leniuchowania. Bo niby tyle wolnego, ale ja ciągle coś. Albo idę albo robię. Dziś pozwalam sobie na leniucha.
Wieczorem tylko do ginka i na roletic. Wczoraj byłam pierwszy raz i fajnie. Zawsze to lepsze niż nic, skoro się ruszać za bardzo nie mogę.
Uzupełniam pomiary do podjętych wyzwań. Opócz -6 cm w udach, bo mierzyć się będę dopiero po 2 tygodniach rolek. Wcześniej nie ma sensu. Nawet jakby się udało schuść od diety, to obwody tak hop-siup nie spadną.
Dietowo całkiem dobrze. Bez słodyczy też da się żyć. Zobaczymy jakie będą sobotnie tego efekty:)