... jestem tu czasem, czytam ale nic nie napiszę :(
Znowu jesteśmy same z mamą ... małżon wyjechał ... ten to ma dobrze ...tym razem Węgry ...
...no tak, niby mu zazdroszczę a jestem szczęśliwa, że mogę być w domu i nigdzie nie muszę wyjeżdżać
Wczoraj jednak musiałam wyruszyć z domu ... przyjaciele są w potrzebie, więc trzeba się poświęcić ...
Zbyt wielkie poświęcenie to nie było :) ... odwiedziłam siostrę męża w szpitalu ... w piątek miała operację ...
W sumie było bardzo przyjemnie , mimo, że w takim niezbyt miłym miejscu ...
Maria zadowolona z odwiedzin ... plus dla mnie w oczach teściowej ... (ogromny plus ) ... a potem miła wizyta u syna Marysi przy kawie i cieście ( ze śmietaną i truskawkami - zjadłam kawałek !!!) ...i znowu było bardzo miło :))) ... młodzi mają dziewczynkę ... ma pół roku , bardzo mała jeszcze... nawiasem mówiąc - odzwyczaiłam się od małych dzieci !!! chyba normalne , ale co to będzie jak moi młodzi dojdą do tego etapu ?
W ogrodzie praca mnie wykańcza ... jestem teraz w fazie modelowania krzewów ozdobnych ... makabra ! ... na prawej dłoni mam już bąble od sekatora mimo rękawicy a roślin jeszcze spoooro !
...no, ale dam radę, muszę ...
Diety staram się przestrzegać ... hm... wczoraj nie :))) ale trudno , dzisiaj dalej :)))
Jeszcze jedno ... te kasztany oczywiście zjadamy ... traktujemy je jak orzechy . Jest oczywiscie przepis na gotowane , czy jakoś tam ale jako orzechy są bardziej użyteczne ... co wcale nie znaczy, że kiedyś nie przekonam się do ciepłych kasztanów :)))
Zrobię zdjęcia jak pojawią się owoce :)
No to tyle na dzisiaj ... miłego dnia dla wszystkich ... pa
bezkonserwantow
5 lipca 2008, 10:05czasem trzeba sobie odpuścić, nic na siłę, bo inaczej znudzi się tobie pamiętniczek:)
abiks
4 lipca 2008, 16:26wpadłam odwiedzic i pozdrowić ...:::)))
ulalaaa
2 lipca 2008, 23:14Witaj ogrodniczko,widzę ,że jesteś w swoim żywiole,życzę Ci by te Twoje rośliny pięknie rosły w podzięce za Twoją troskę,Urszula
pasokonik
1 lipca 2008, 18:59cięzko pracujecie w swoich ogródkach to się cieszę, ze go nie mam:x Kasztany jadalne kiedyś kupiłam, na Wielkanoc, ale nikomu nie smakowały:) Buziaczki
abiks
30 czerwca 2008, 21:47ale jesteś mały pracuś.....::))))..Odwiedzając chora osobę sprawilas radość....i szacunek u teściowej ..:))..Mój komp tez bardzo wolniutko chodzi....to jest okropnie wkurzająće...::((((..Serdeczności...
dior1
30 czerwca 2008, 21:31ten urlop wypadłaś z rytmu pisania. Co do dzieci, to jak urodziła się Nikola, to miałam dziwne odrzuty. Małe to, brzydkie, krzyczy. Nie bardzo chciałam się nią zajmować. Zapomniałam jak sama wychowałam troje dzieci!!!! Przy Mikołaju było już lepiej, tylko fizycznie już pomóc nie mogę. On jest na etapie skakania!!!!
jbklima
30 czerwca 2008, 12:23jestem..prasuję...ale więcej tu czytam......Ewa ..nie ukrywam brakuje tu Ciebie.nie mogę doczytać końcówek bo coś ucina...funkię masz b.ładną...też je lubię..jest tyle odmian...a miejsca gdzie mogą być u mnie to mało......obcinanie gałęzi to praca dla faceta...wiem bo też to robię...u mnie nadal deszcz nie pada...czasem pokropi.....tylko...wiesz..nie jest trudno robić ładne zdjęcia na super sprzęcie to raz...nasz Voytek ,kiedyś przed laty żył z robienia zdjęć więc zamiłowanie mu zostało i praca w turystyce umożliwia ciekawe zjawiska ,ujęcia itp.do fotografowania.Dieta mnie znowu nie kręci.....nudzi....denerwuje....wiem to na pewien czas...wrócę do tego....na razie nie wiem.Boję się zważyć....moje plany poszły w las do sarenek.Chcę bardzo gdzieś wyjechać......