waga wreszcie po dłuuugim miesiącu ruszyła i dzisiaj zanotowałam -1kg może teraz będzie wolno ale stabilnie spadać, bo ten zastój był już męczący.
Dzisiaj na śniadanie była grahamka z humusem, sałatą, szynką drobiową i pomidorkiem
w pracy zjadłam jedno jabłko, brzoskwinkę i małego rogalika z marmoladą - nasz wspólnik miał imieniny i to było najmniejsze zło z całych smakowitości, którymi nas uraczył.
W domu obiad był typu "na parze" ale dorsz mi się rozsypał i nie wygląda zbyt apetycznie, na szczęście nie odzwierciedla to jego smaku, do tego fasolka szparagowa i marchew również na parze:
za 2h mam zamiar pobiegać, a w nagrodę po treningu przyszykowałam czereśnie
aaaa i jeszcze zapomniałam, że w tzw. międzyczasie gdy robiłam obiad zjadłam sobie garść orzechów - pistacje i migdały.
Sobota już blisko, sukienkę już mam, buty wczoraj kupiłam, prezent uszykowany, na piątek kosmetyczka umówiona, na sobotę fryzjer - chyba można powiedzieć że jestem gotowa
emiiily
19 lipca 2015, 11:19Smakowicie to wygląda :) czereśni w tym sezonie jeszcze nie jadłam, pora to zmienić :)
angelisia69
16 lipca 2015, 08:05pycha,uwielbiam hummus.Milej potancowy ;-)
wow35
15 lipca 2015, 21:39Czreśnie wyglądają pięknie musiały być pyszne. POWODZENIA ;)
mamciaaa
16 lipca 2015, 09:32były pyszne, ledwo je od męża oderwałam bo by mi wszystkie zjadł ;)
Limonka2015
15 lipca 2015, 21:17Gratuluje!!
mmm25
15 lipca 2015, 19:41Udanej zabawy w sobotę :)
mamciaaa
15 lipca 2015, 21:15dzięki