Mam dzisiaj zwariowany dzień,
najpierw rano cieszyłam się jak głupia że wreszcie udało mi się wyjść o normalnej porze z chłopakami do przedszkola i szkoły - a nie jak zawsze spóźniona, no ale oczywiście w szkole jak zajrzałam do tornistra mojego syna, to się okazało, że nic poza zeszytem do logopedii nie ma spakowane, bo zapomniał, a tatuś rano jak miał sprawdzić, to oczywiście powiedział: tak, tak wszystko ok.... No to z tej szkoły musiałam wracać do domu po książki i zeszyty a potem wrócić do szkoły, oczywiście zaparkować już nie było gdzie, więc wbiłam się na krawężnik, potem biegiem po schodach na 3. piętro do świetlicy, do syna, który mnie totalnie olał - koledzy są ważniejsi... Potem już spóźniona do pracy. No ale żeby cudownie już nie było to w pracy dostałam @ a ja nie przygotowana, bo dzisiaj oczywiście musiałam wziąć inną torebkę, ach mówię Wam normalnie grrr!!!! Teraz spokojnie siedzę i czekam co mnie jeszcze dzisiaj zaskoczy, byle do 15!!!
Moje menu z dziś:
* ŚNIADANIE (297kcal):
- Kawa - Espresso, 1 filiżanka
- LIDL - Linessa cream cheese Light 5% fat, 20 gr
* LUNCH (401kcal):
- sałatka z kurczakiem, składająca się z:
-- mix sałat Lidl - sałaty , 200 g
-- Pomidorki Koktajlowe, 100 g
-- Filet Z Kurczaka, 100 g usmażony na Kujawski - Olej, 1 tbspn
* OBIAD (421kcal):
- Kasza Jęczmienna Pęczak, 60 g (waga na sucho)
- Wołowina - Ligawa, 150 g - zgrillowana
- Buraczki Czerwone Tarte, 100 g
Potem mam zamiar pobiegać i po bieganiu w planach mam BANANA
a tu jakby ktoś chciał zobaczyć jak wyglądało śniadanie: