Wczoraj mieliśmy znajomych na drinku, zrobiłam moje naleśniki ze szpinakiem w sosie jogrtowo-czosnkowym (których nawet nie tknęłam), zapiekanki z serem i szynką, ciasto zebra i sałatkę z grillowanym krczakiem carry, którą się objadałam. Efekt to lekki wzrost wagi. Pewnie późne jedzenie mi nie służy, nawet sałatki.
Mąż właśnie zabrał starszego syna do babci na wieś żeby się wyszalał na świeżym powietrzu, ja uśpiłam młodszego i teraz mam chwilkę dla Was
Oto wczorajsze fotojadło:
- ŚNIADANIE: chleb pełnoziarnisty z koncentratem, polędwicą z indyka, 2 ogórki kiszone i kilka plasterków ogórka zielonego
- II ŚNIADANIE: jogrt nat. z migdałami, otrębami, słodzikiem i cynamonem
- OBIAD: bukiet warzyw z tuńczykiem i jajkiem
- KOLACJA: duuużo sałatki z ciecierzycą i grillowanym kurczakiem
Gorący BUZIAK Piękne!!!
marcioszkaa1982
13 lutego 2012, 08:18Alez ta sałatka wygląda pysznie. A naleśniki ze szpinakiem uwielbiam.
Chantal93
12 lutego 2012, 10:56pyszniusioo..
szepczaca12
11 lutego 2012, 20:05Dzięki za wsparcie:) Jejć jak apetycznie:)
bella1984
11 lutego 2012, 18:17Oj narobilas mi teraz smaku ;P Pysznie to wszystko wyglada ;D
odzawszegruba
11 lutego 2012, 11:02Trudno się oprzeć takiemu menu, pysznie to wygląda
malgonia1940
11 lutego 2012, 10:04no właśnie ja też tak mam,że jak kolację zjem trochę później,to rano jest wzrost,jedzonko pyszne
Awelina
11 lutego 2012, 09:47swietne i pyszne menue ,powodzenia