Jak w tytule.
Ledwo, ledwo drgnęło o jakieś - 0,1 kg w przeciągu 10-14 dni.
Nawet po ciuchach nie bardzo widzę różnicę.
Jedynie jakieś 20 cm od kolan w górę ciut ciut luźniej.
No i w kwestii przemiany materii się poprawiło.
Samopoczucie również.
Przyszły tydzień zaczynam od wizyty u dietetyczki.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
I jeszcze w temacie biegania - dalej systematycznie 3 x w tyg. po 1 h.
Trochę się denerwuję bo:
- biegając z pulsometrem okazuje się, że cały czas dość wysokie tętno (mimo, że trasa ta sama i wydolność organizmu powinna się poprawiać)
- chciałabym w końcu ustalić jaki dokładnie kilometraż pokonuję każdorazowo.
Piramil77
8 listopada 2012, 10:20hmm ja rok temu jak zaczełam biegac tez mialam za wysokie tętno . Wystraszyłam sie i poszłam do lekarza i okazało sie ze mam chorobe serca ,ktorej nikt przez 34 lata nie zdiagnozował :(