Nie mogę wprost uwierzyć - mój ostatni wpis był z 18 września.
Ale ten czas galopuje!
W ostatnim tygodniu biegałam po 3 razy w tyg, mam już kondycję na długie dystanse.
Oczywiście są lepsze i gorsze dni; po dzisiejszym treningu jestem wypompowana (wczoraj też biegałam przez 40 min przed pracą)
Poza ty codziennie 40 min na rowerze (pedałuję do pracy i z powrotem)
Waga zbytnio nie drgnie.
Ale na szczęście nie idzie w górę.
Po ciuchach tez jakoś nie widzę spektakularnych efektów.
A naprawdę przykładam się do ćwiczeń, uważam na to co i ile jem.
No cóż, czas się pogodzić z tym, że nigdy nie będę szczupła osobą.