Może jeszcze jest zimno, ale już przyjemnie i wczoraj oficjalnie rozpoczęłam swój sezon rowerowy. Mało ćwiczyłam i głównie leżałam, więc dieta oprócz przestrzegania wyzwania "marzec bez słodyczy" tak nie do końca mi wychodziła. Jednak teraz poczułam tę moc. Moc rowerową. Lepiej mi się funkcjonuje, już tak bardzo nie chce mi się spać po pracy. Muszę sobie jeszcze zacząć przygotowywać posiłki z listy o dietetyka i zacząć ćwiczyć.
Zimą chyba będę hibernować, ale zostaje mi pół roku na osiąganie jakichś dietetycznych sukcesów. Muszę więc chudnąć latem, a zimą pilnować "miski" coby za bardzo nie utyć i nie odchodzić od zdrowych nawyków żywieniowych - chociaż jest ciężko - vide zapisy z grudnia.
Ale na razie jest siła jest energia - w końcu coś mi się chce (w zimie chciało mi się tylko spać). Zobaczymy jak długo to się utrzyma.
Może to wynika z braku cukru we krwi ha ha.
fitnessmania
19 marca 2017, 10:33Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally
Malrad
20 marca 2017, 07:40Dzięki, ale mnie się udało zrzucić paręnaście kilo bez wspomagania i tego będę się trzymała.
DARMAA
15 marca 2017, 14:40Mój rower jeszcze zakurzony w piwnicy ale będzie trzeba go już wyciągnąć. Pozdrawiam!
Malrad
16 marca 2017, 09:01Rower daje moc i energię :) Pozdrawiam Wzajemnie.
roweLova
14 marca 2017, 13:48Brak cukru we krwi to samo dobro :-) A rower....to samo szczęście. Mam podobnie z porami roku. Zima to czas stabilizacji jednak ale wiosna, lato... :-D Buziaki.
Malrad
14 marca 2017, 14:01W końcu ktoś mnie rozumie ;)
KoKosek94
14 marca 2017, 13:08Trzymam kciuki :) Ja wyciągnęłam adidasy i od rana przymierzam się iść pobiegać :)
Malrad
14 marca 2017, 14:02Właśnie kiedy jechałam do pracy ścieżką rowerową minęłam kilku biegaczy - też już pewnie czują wiosnę ;)